Kurs budowlanego Polimeksu topniał w poniedziałek nawet o 12 proc. Z kolei producent kotłów z Raciborza tracił w ciągu dnia 12,7 proc. Firmy idące wspólnie po kontrakt na budowę ostrołęckiego bloku, mają na niego mniejszą szansę. Powołana do jego budowy Elektrownia Ostrołęka (po 50 proc. mają Enea i Energa, które obok PGNiG i PGE kontrolują Polimex) rekomendowała wybór oferty GE i Alstomu. Opiewa ona na niewiele ponad 6 mld zł brutto. Z kolei Polimex wycenił prace najdrożej – prawie na 9,6 mld zł, dwukrotnie wyżej niż budżet inwestycji. Najniższą propozycję na 4,85 mld zł złożył China Power Engineering.
Gaz lepszy dla Ostrołęki
Oferenci z Państwa Środka byli traktowani jako ryzykowni. Zwłaszcza przy wciąż żywych wspomnieniach porażki przy autostradach. Z kolei Polimex po wejściu do niego energetyki wydawał się czarnym koniem. Inwestorzy nabrali apetytów prawdopodobnie po sugestiach prezesa Polimeksu Antoniego Józwowicza dotyczących prawdopodobnej wygranej. – Decyzja o rozbudowie Ostrołęki jest decyzją polityczną. Dla Energi i Enei najlepiej byłoby, gdyby w ogóle nie realizowano inwestycji. Skoro nie ma takiej możliwości, to lepiej by koszt inwestycji był jak najniższy – stwierdza Robert Maj z Ipopemy Securities. – Spółka budująca Ostrołękę zachowała się racjonalnie, wybierając jedną z tańszych ofert. Jednak patrząc na całą układankę zdecydowanie bardziej zasadny byłby w tym miejscu blok gazowy. Na takie rozwiązanie jest jednak za późno, a decyzja wymagałaby zgody z Ministerstwa Energii – zauważa Paweł Puchalski z DM BZ WBK.
Decyzja Enei i Energi
Zdaniem części analityków energetyczne koncerny poprą rekomendację spółki celowej. Bo zależy im na jak najszybszym procedowaniu i zgłoszeniu jednostki do tegorocznej aukcji rynku mocy (to nowy mechanizm wsparcia dla elektrowni konwencjonalnych – red.). – Jej certyfikacja powinna się odbyć w kwietniu, więc każde opóźnienie związane z przedłużaniem procesów decyzyjnych czy odwołaniami przegranych konsorcjów budowlanych będzie działało na niekorzyść – zauważa Maj.
– Nic nie jest jeszcze przesądzone, jeśli chodzi o przetarg na budowę Ostrołęki. To dopiero rekomendacja spółki celowej – zauważa Krzysztof Kubiszewski z DM Trigon. Według niego ostateczny wybór będzie podyktowany względami politycznymi. Bo skoro energetyka zainwestowała w Polimex, to będzie chciała mieć kontrolę nad inwestycją. – Z drugiej strony niższa o 3 mld zł oferta GE też nasuwa wątpliwość, czy ta firma uwzględniła i wyceniła wszystkie warunki ujęte w zamówieniu. Tak duże różnice nie mogą wynikać z przewagi kosztowej, tylko błędnych wyliczeń. Z punktu widzenia Polimeksu i Rafako jest to zbyt ważny przetarg, by spółki te pozwoliły sobie na niedokładne szacunki. Przypuszczam więc, że ich kosztorys uwzględnia wszystkie wymogi – wyjaśnia. Kubiszewski nie wyklucza scenariusza, w którym konsorcjum Polimex/Rafako zostanie zwycięzcą kontraktu. – Po wyborze droższej oferty jej zakres czy rozwiązania technologiczne mogą zostać zweryfikowane tak, że całkowita wartość zostanie obniżona – dodaje.
Będą odwołania
Puchalski rekomendację traktuje już jak wybór konkretnej oferty. Nie widzi możliwości wycofania się z niej przez samo GE. – Jedyną możliwością obalenia tej oferty mogłoby być znalezienie przez prawników Polimeksu i Rafako błędu formalnego w ofercie GE, np. brak podpisu – uważa analityk DM BZ WBK. Analitycy pewni są tego, że odwołania się posypią. Ale nie znając treści ofert, nie chcą rozsądzać czy są podstawy. – Nie wiemy, czy były one porównywalne i czy każda ze złożonych propozycji była zgodna ze specyfikacją zamówienia – argumentuje Maj.