Energetyczny koncern po zamknięciu wtorkowej sesji podał szacunkowe wyniki za II kwartał. Okazały się one lepsze, niż prognozowali analitycy, głównie w segmencie dystrybucji. Energa szacuje, że jej skonsolidowana EBITDA w II kwartale 2018 r. wyniosła 530 mln zł wobec 542 mln zł rok wcześniej. Biznes dystrybucyjny przyniósł 481 mln zł (wobec 400 mln zł rok wcześniej). Gorsze rezultaty odnotowano w wytwarzaniu – 57 mln zł (73 mln zł rok wcześniej) i obrocie energią – 4 mln zł (21 mln zł rok wcześniej).
W całym półroczu 2018 r. spółka zanotowała prawie 1,16 mld zł zysku EBITDA, z czego 990 mln zł w dystrybucji.
Negatywną informacją dla spółki było obniżenie oceny kredytowej przez EuroRatings (z BBB na BBB-). Powodem było podpisanie przez spółkę (wraz z Eneą) kontraktu na budowę nowego bloku energetycznego w Elektrowni Ostrołęka. Obie spółki na rozpoczęcie prac przygotowawczych zapłaciły wykonawcy (konsorcjum GE/Alstom) łącznie 240 mln zł. To ok. 4 proc. wartości całego kontraktu na ponad 6 mld zł.
Agencja ocenia, że deklaracja o uruchomieniu kolejnego etapu inwestycji (wydanie decyzji o rozpoczęciu prac, tzw. NTP) przed otrzymaniem długoterminowego kontraktu w ramach tzw. rynku mocy wiąże się z istotnym ryzykiem dla projektu, który może się okazać trwale nierentowny (zwłaszcza jeśli ceny uprawnień do emisji CO2 będą nadal rosły). Jednocześnie EutoRating podniósł perspektywę z negatywnej na stabilną. Tłumaczył to wysokim prawdopodobieństwem pojawienia się w ostrołęckim projekcie kolejnego inwestora (chęć finansowania deklarował już Polski Fundusz Rozwoju), a także kredytów na budowę przez banki państwowe.