Prowadzone analizy wykazały zasadność spisania na straty aktywów o wartości 733 mln zł w segmencie wydobywczym Tauronu. W segmencie wytwarzania wcześniejsze odpisy na kwotę 345 mln zł zostaną zaś odwrócone. W odniesieniu do jednostkowego sprawozdania finansowego Tauronu za I półrocze 2018 r. przeprowadzone analizy wykazały zasadność utworzenia odpisów z tytułu utraty wartości akcji w obszarze wydobycia w wysokości 1041 mln zł. Natomiast w obszarze wytwarzania nadwyżka odpisów odwróconych nad tworzonymi dotycząca akcji i udziałów wynosi 65 mln zł.
O odpisach zdecydowano ze względu m.in. na wysoką zmienność warunków górniczo-geologicznych, ograniczoną konkurencję na rynku materiałów i usług górniczych skutkującą znaczącym wzrostem ich cen, a także wzrost kosztów uprawnień do emisji CO2 i cen węgla. Pozytywnie zadziałały zaś zmiany regulacji w zakresie odnawialnych źródeł (OZE), mające wpływ na wyniki finansowe generowane przez takie elektrownie.
Jak tłumaczy Tauron, nie będzie to miało wpływu na wynik EBITDA grupy. Przypomnijmy, że w maju Marek Wadowski, wiceprezes Tauronu, podkreślał, że w 2018 r. wyzwaniem będzie osiągnięcie dodatniego wyniku w segmencie wydobycia. Wskazywał jednak, że spółka chciałaby utrzymać ubiegłoroczny poziom wydobycia ze swoich kopalń.
Część analityków szykuje się do zmiany prognoz. – Od kilku kwartałów w kopalniach Tauronu widać problemy. Okazuje się, że zakończą się one później, niż pierwotnie zakładano – zauważa Tomasz Duda z Erste Securities.
Efektem może być gorszy rezultat w segmencie wydobycia, gdzie pod koniec drugiego kwartału spodziewano się poprawy. – Teraz widać, że poprawy nie należy oczekiwać wcześniej niż w przyszłym roku lub później – dodaje Duda. Analityk przy okazji rewizji prognoz chce jednak spojrzeć całościowo na spółkę ze względu na spodziewane gorsze wyniki w biznesie obrotu i zmienną sytuację na rynku uprawnień do emisji CO2 i energii elektrycznej.