Wszyscy mniejszościowi udziałowcy PGE EJ1 – spółki powołanej pod koniec 2009 r. w celu budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej – wyrazili już wstępne zainteresowanie sprzedażą swoich udziałów Polskiej Grupie Energetycznej. Dziś oprócz PGE współwłaścicielami jądrowej spółki są KGHM, Tauron i Enea. Każdy z nich posiada po 10 proc. w kapitale spółki.
– Spodziewam się, że PGE wykupi udziały od pozostałych współwłaścicieli PGE EJ1 po ich wartości księgowej. Według moich szacunków może to być 70–100 mln zł, przypadające na każdego z udziałowców mniejszościowych – przewiduje Paweł Puchalski, analityk Santander BM. Oznacza to, że transakcja może kosztować od 210 mln do nawet 300 mln zł. W kuluarach słychać też głosy, że kwota może być niższa, bo PGE EJ1 ostatecznie mogła nie potrzebować aż takich pieniędzy na działalność.
Przyspieszenie prac?
PGE ogłosiła zamiar przejęcia pełnej kontroli nad jądrową spółką zaraz po tym, jak resort energii opublikował projekt polityki energetycznej kraju. Rynek odczytał to jako jasny sygnał, że resort jest zdeterminowany, by wybudować elektrownię jądrową i że dzięki transakcji prace przy przygotowaniu inwestycji mają przyspieszyć. PGE na razie nie ujawnia szczegółów.
– Realizacja transakcji będzie możliwa po przeprowadzeniu wyceny przez niezależnego doradcę oraz uzyskaniu zgód korporacyjnych przez wszystkie zaangażowane podmioty – podał jedynie zarząd PGE w komunikacie.
Zgodnie z propozycją Ministerstwa Energii pierwsza elektrownia jądrowa ruszy w 2033 r., a w sumie takich bloków będzie aż sześć do 2043 r. Te deklaracje spotkały się jednak z krytycznymi opiniami niektórych analityków.