Prezes Urzędu Regulacji Energetyki alarmuje o problemach firm, związanych z brakiem ofert sprzedaży energii elektrycznej na rynku, a w konsekwencji z brakiem możliwości zawarcia umów zakupu prądu.
– W kilkunastoletniej historii funkcjonowania detalicznego rynku energii elektrycznej taką sytuację należy uznać za bezprecedensową – kwituje Maciej Bando, prezes URE. Według niego może to prowadzić do sytuacji, w której niektórzy przedsiębiorcy, nie mogąc znaleźć konkurencyjnych ofert na rynku, będą zmuszeniu skorzystać z usług sprzedawcy rezerwowego i kupować energię po wyższych cenach. Prezes URE zwrócił się więc do ministra energii oraz prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z prośbą o przyjrzenie się problemowi i podjęcie stosownych działań.
Chaos na rynku energii trwa od początku 2019 r., kiedy w życie weszły zapisy ustawy zamrażającej rachunki za prąd na poziomie z 2018 r. Szybko okazało się jednak, że ustawa ma wiele nieścisłości, a firmy energetyczne nie wiedzą, jak w praktyce stosować nowe przepisy i jakie stawki oferować. Tym bardziej, że wciąż nieznany jest sposób wyliczania rekompensat dla sprzedawców energii za utracone przychody z tytułu zamrożenia cen prądu. Te regulacje mają się znaleźć w rozporządzeniu ministra energii.
Najpierw jednak ma dojść do nowelizacji niedawno uchwalonej ustawy dotyczącej cen prądu. Na stronach sejmowych właśnie pojawił się projekt. Przewiduje on m.in. usunięcie zapisów zobowiązujących spółki dystrybucyjne do utrzymania cen za przesył energii na poziomie z końca 2018 r. Pojawiły się bowiem zarzuty Komisji Europejskiej, że zapisy te za bardzo ingerują w kompetencje URE.
– Nowelizacja precyzuje też zapisy w ustawie dotyczące rodzajów umów zawieranych na linii odbiorca–sprzedawca. Tym samym zmierza w kierunku objęcia wszystkich odbiorców końcowych ustawowym ograniczeniem cen energii do cen nie wyższych niż z końca czerwca 2018 r. W 2017 r. było to 136 TWh dostarczonej energii elektrycznej, przez co budżet wspomnianej ustawy może nie w pełni rekompensować utracone przychody przez spółki obrotu – zauważają analitycy DM BDM.