W 2019 r. przypadnie szczyt wydatków w ramach realizowanego przez Tauron programu inwestycyjnego. Jak szacuje grupa, nakłady mogą sięgnąć 4-5 mld zł. Z tego 1,5 mld zł popłynie na dokończenie budowy bloku węglowego w Elektrowni Jaworzno. – To, czy wydamy w sumie 4 mld czy 5 mld zł, zależy m.in. od tego, czy dojdzie do skutku akwizycja farm wiatrowych, a także, ile kosztować nas będzie dostosowanie bloków energetycznych do wymogów środowiskowych – wyjaśnia Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansów Tauronu. Spółka negocjuje zakup farm wiatrowych o łącznej mocy około 200 MW od grupy in.ventus.
W 2018 r. na inwestycje Tauron wydał 3,67 mld zł, czyli o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej kosztowały grupę wydatki na modernizację sieci dystrybucyjnych i budowę nowych przyłączy.
Problemy w kopalniach
Jak przewiduje zarząd energetycznej spółki, w tym roku Tauron może poprawić wyniki w biznesie wytwarzania energii elektrycznej. Wpływ na to będzie mieć wzrost o 20 proc. średniej ceny sprzedaży wyprodukowanej energii i lepsze perspektywy dla odnawialnych źródeł energii. Gorsze oczekiwania dotyczą natomiast segmentu ciepłowniczego, gdzie spółka spodziewa się opóźnień w przenoszeniu wzrostu kosztów węgla i uprawnień do emisji CO2 na ceny ciepła.
Lepiej powinno być w należących do Tauronu kopalniach węgla. To ten segment od kilku lat jest kulą u nogi grupy i ciągnie w dół jej wyniki finansowe. Pomimo wzrostu cen węgla i sprzyjającej koniunktury, w minionym roku segment ten zanotował jeszcze wyższe straty niż w 2017 r. Strata EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) wyniosła 207 mln zł, a strata operacyjna przekroczyła 1 mld zł. Ten ostatni wynik był obciążony odpisem z tytułu utraty wartości aktywów o łącznej wartości 733 mln zł.
Główną przyczyną problemów kopalń był 22-proc. spadek wydobycia surowca. – Obecnie trwa program inwestycyjny we wszystkich kopalniach i musimy poczekać na jego efekty. Spodziewam się, że kopalnie mogą wyjść na plus w perspektywie dwóch lat – podkreśla Wadowski.