Nowy zakład wydobywczy powstanie na złożu Rudniki, które zlokalizowane jest niedaleko obecnej kopalni. Dzięki inwestycji spółka będzie w stanie utrzymać poziom produkcji w dłuższym okresie. Obecnie wydobywa 600 tys. ton siarki rocznie. Zarząd Siarkopolu szacuje, że skompletowanie potrzebnej dokumentacji, koncesji i pozwoleń zajmie około pięciu lat. Nie podaje kosztów inwestycji, bo te uzależnione będą m.in. od cen wykupu gruntów.

Kopalnia Osiek to dziś jedyny na świecie duży zakład wydobywczy siarki rodzimej, ale już wkrótce będzie mieć konkurencję. W gminie Lubaczów firma Polska Siarka kończy właśnie budowę kopalni na złożu Basznia. Zakład miał ruszyć jeszcze w 2018 r., ale procedury przedłużyły się. – Do końca roku oddano do użytku tylko część urządzeń i instalacji. Inwestor liczy na to, że do końca marca uda się zakończyć cały proces inwestycyjny – tłumaczy Wiesław Kapel, wójt gminy Lubaczów. Podkreśla, że to dla gminy ważna inwestycja, bo jej koszt sięga około 100 mln zł.

Wydobywanie siarki to biznes niszowy, bo obecnie aż 99 proc. tego surowca na świecie pozyskuje się w rozpowszechnionych na dużą skalę procesach odsiarczania gazu, ropy i spalin. Mimo to chętnych na surowiec z polskich złóż nie brakuje. Zarząd Siarkopolu prognozuje utrzymywanie się stabilnego popytu na siarkę rodzimą, czyli surowca pozyskiwanego ze złóż kopalnych. Przekonuje, że obecnie nie ma problemów z uplasowaniem swojego produktu na rynku. Głównym klientem Siarkopolu jest marokański producent fosforytów OCP. Polska siarka trafia też do fabryk nawozowych Azotów oraz innych firm, w tym zagranicznych, np. do przemysłu oponiarskiego czy gumowego.