Polska chemia, chcąc nie chcąc, musi wjechać na zielone tory

Europejski Zielony Ład wprowadza wiele ciekawych rozwiązań, liczne szanse, ale też ryzyka – mówią przedstawiciele branży chemicznej. Firmy już pracują nad zmniejszeniem emisji CO2.

Publikacja: 30.06.2020 14:23

Polska chemia, chcąc nie chcąc, musi wjechać na zielone tory

Foto: spółka

Krajowy przemysł chemiczny, choć mocno dotknięty przez pandemię koronawirusa, musi radzić sobie z ambitnymi celami, jakie stawia przed nim unijna polityka klimatyczna. Tzw. Zielony Ład to wizja Europy, która w 2050 r. osiągnie zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych netto i będzie efektywniej niż dotychczas wykorzystywać zasoby dzięki przejściu na gospodarkę o obiegu zamkniętym. Wielkie koncerny na zachodzie Europy już dziś pracują nad przełomowymi projektami ograniczającymi emisję CO2 w przyszłych procesach produkcyjnych. Polskie firmy szans upatrują m.in. w produkcji zielonego wodoru, ale przede wszystkim skupiają się na zmniejszeniu zużycia węgla i wypełnianiu coraz bardziej restrykcyjnych regulacji unijnych.

– Mimo pandemii polityki klimatycznej nikt nie odłożył na półkę. A to oznacza, że wszystkie terminy przewidziane w tych regulacjach będziemy musieli wypełnić. Na Zielony Ład najczęściej patrzymy przez pryzmat sektora energetycznego, tymczasem on dotyka także wielu innych aspektów przemysłu. Wprowadza wiele ciekawych rozwiązań, liczne szanse, ale też ryzyka – zaznaczył Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, podczas czerwcowej debaty zorganizowanej w ramach kampanii „Polska chemia".

Trudny moment

Kryzys wywołany pandemią koronawirusa zdołował wyniki przemysłu chemicznego. W kwietniu branża zanotowała spadek produkcji sprzedanej o 30 proc., do 16 mld zł, w porównaniu z tym samym miesiącem 2019 r. Zatrudnienie w sektorze skurczyło się w tym czasie o 8 tys. osób i wyniosło 319 tys. pracowników. – To jednak wciąż branża, której rola w polskiej gospodarce jest nie do przecenienia. Jej udział w krajowym przemyśle sięga ponad 17 proc. Chemia ma istotny wpływ na wszystkie dziedziny życia – zauważył Zieliński.

PIPC zapytała firmy z branży, jak postrzegają Europejski Zielony Ład. Zdecydowana większość odpowiedziała, że dobrze zna tę koncepcję, ale jej oceny są bardzo różne. Tylko 26,5 proc. badanych przedsiębiorstw uważa, że proponowany przez UE pakiet rozwiązań zmierza w dobrym kierunku, choć wymaga zmian i modyfikacji. 23,5 proc. firm jest zdania, że stanowi on realną możliwość ożywienia gospodarczego. Z kolei 44 proc. badanych przekonuje, że przewidywana skala dofinansowania inwestycji jest niewystarczająca.

GG Parkiet

Wśród szans dla polskiego przemysłu chemicznego związanych z realizacją Zielonego Ładu firmy wskazują przede wszystkim zwiększenie dostępności środków na proekologiczne inwestycje i na innowacje. Jest to też dla nich motywacja do rozwoju nowych produktów i usług. Natomiast wśród zagrożeń wyliczają w pierwszej kolejności zwiększenie liczby regulacji prawnych i nowych obostrzeń, a także dodatkowe koszty związane z dostosowaniem się do nowych przepisów. Część firm obawia się, że będzie zmuszona do całkowitej zmiany strategii działalności.

Podpatrywać konkurencję

– Spółki chemiczne dysponują narzędziami do zielonej transformacji i myślę, że większość firm tę lekcję odrobiło – podkreślił Wojciech Kozłowski, p.o. dyrektora Biura Rozwoju PKN Orlen. Wśród inicjatyw podejmowanych przez firmy wymienił maksymalizację efektywności produkcji, nowe technologie produkcji, transformację energetyczną przedsiębiorstw i zrównoważoną gospodarkę zasobami. – Zmiany zdołają przeprowadzić te firmy, które będą miały dostęp do finansowania i zasobów ludzkich. Nie wszystkie jednak tymi zasobami dysponują, dlatego zielona transformacja doprowadzi do dalszej konsolidacji branży chemicznej – zaznaczył Kozłowski. Dodał, że kluczowy dla branży będzie też dostęp do własnych źródeł energii, co już dziś staje się elementem przewagi konkurencyjnej poszczególnych przedsiębiorstw. Według niego istotnym surowcem energetycznym przejściowo będzie gaz – na najbliższe 10–20 lat, natomiast docelowo odnawialne źródła energii. Pojawi się ponadto czwarty surowiec petrochemiczny obok nafty, gazu i węgla – wodór.

O ile wiele firm już poprawiło efektywność procesów produkcyjnych, o tyle kolejnym krokiem powinny być projekty oparte na technologiach i rozwiązaniach, które nie mają jeszcze rozwiązań komercyjnych. – Firmy z branży powinny bacznie obserwować, co robi konkurencja, zwłaszcza w Europie Zachodniej, i do tego dostosowywać swój profil inwestycyjny. Dziś branża zna już technologie, które zyskują opłacalność dopiero, gdy cena CO2 przekroczy 50 euro za tonę. Jeśli firma dysponuje taką technologią, to w którymś momencie będzie mogła z niej skorzystać – skwitował Kozłowski.

UE, dokonując zielonej transformacji, chce się lokować w awangardzie gospodarek światowych, licząc na uzyskanie istotnej przewagi konkurencyjnej uwzględniającej zmieniające się wybory konsumentów. Na razie jednak tak się nie dzieje. Zwróciła na to uwagę Olga Dzilińska-Pietrzak, pełnomocnik zarządu Grupy Azoty ds. dyrektywy MiFID II. Zauważyła, że polityka UE wpływa na razie negatywnie na konkurencyjność międzynarodową przedsiębiorstw produkcyjnych w państwach członkowskich, bo brak istotnych zmian w zachowaniach konsumentów. Rosnące koszty polityki klimatycznej wpływają na wzrost cen produktów wytwarzanych w UE, co czyni je droższymi i mniej konkurencyjnymi w stosunku do importowanych z krajów o niższych standardach w zakresie ochrony klimatu. Dlatego istotnym wyzwaniem polityki klimatycznej jest zmiana perspektywy w kierunku zwiększenia wpływu na kształtowanie modeli konsumpcji i wyrównania obciążeń nakładanych na produkty sprzedawane w UE bez względu na kraj ich pochodzenia.

Technologiczna ucieczka do przodu

Eksperci wskazują też, że korzenie technologiczne polskiej chemii to przełom XIX i XX w. – W Polsce wciąż bronimy tych aktywów fizycznych – instalacji, rur – które przynoszą koszty, a nie dochody. W ten sposób zagonimy się w ślepą uliczkę. Musimy budować szansę dla polskiej gospodarki, nie odwołując się do przeszłości, ale podejmując strategiczne decyzje. Polską chemię wcześniej czy później i tak czeka przebudowa i rentowne inwestycje – zaznaczył Jan Staniłko, dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju. Dodał, że dziś branża jest mocno obciążona opłatami za stosowanie starych technologii. – Paradoksalnie to, co polityka klimatyczna UE narzuca Polsce, to nie miks paliwowy, ale wysiłek technologiczny. Dlatego myślę, że czeka nas technologiczna ucieczka do przodu. Analizy pokazują, że największe zwroty w chemii występują tam, gdzie są specjalistyczne produkty, np. stosowane w elektronice czy medycynie. Chemię również czeka przejście do produktów, które są rentowne. Do tego powinny być dobudowane ramy regulacyjne, by przemysł nie uciekał z Europy – podkreślił.

Obniżyć emisje

Żeby zobaczyć, jak polskie firmy radzą sobie z emisjami CO2, przyjrzeliśmy się grupie Ciech. Produkcja sody i soli jest działalnością energochłonną, dlatego ciągłe doskonalenie efektywności ich wytwarzania oraz zmniejszanie kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla to kluczowe elementy determinujące konkurencyjność w tym biznesie. Zwłaszcza że Ciech walczy o rynek także z firmami spoza UE, które nie są obciążone kosztami polityki klimatycznej. – W horyzoncie kilku najbliższych lat chcemy przede wszystkim zwiększać w naszych elektrociepłowniach udział paliwa innego niż węgiel, którego spalanie wydziela najwięcej gazów cieplarnianych – wyjaśnia Mirosław Skowron, członek zarządu Ciechu.

Aktualnie grupa przygotowuje inwestycję w energetykę gazową w Inowrocławiu. Do istniejących tam bloków węglowych dobuduje gazowe układy kogeneracyjne (wytwarzające jednocześnie energię elektryczną i cieplną) oraz kotły gazowe. Ciech zakłada, że po uruchomieniu tych źródeł w 2021 r. 25 proc. energii elektrycznej wykorzystywanej w polskich zakładach sodowych grupy będzie produkowane z gazu. – Oprócz tego planujemy działania o mniejszej skali, np. modernizację kotłów węglowych w Janikowie i Inowrocławiu. Ich efekty powinny się przełożyć na zmniejszenie naszych emisji CO2 o kilkadziesiąt tysięcy ton rocznie po 2021 r. – zapowiada Skowron.

W perspektywie następnych czterech–sześciu lat spółka chce zrealizować kolejne projekty, których celem będzie systematyczne obniżanie emisji pochodzącej ze spalania węgla. Pierwszy z nich to współpraca przy budowie spalarni odpadów, które mogą powstać przy polskich zakładach sodowych. Realizacja tego przedsięwzięcia może się przyczynić do zmniejszenia emisji w tych fabrykach o kilkaset tysięcy ton CO2 rocznie.

Drugi projekt wiąże się z fotowoltaiką i dotyczy wszystkich lokalizacji fabryk Ciechu. – Aktualnie analizujemy możliwości budowy paneli na naszych gruntach i dachach budynków. Oceniamy, że zagospodarowując dostępne powierzchnie panelami, moglibyśmy produkować kilkadziesiąt tysięcy megawatogodzin energii – ujawnia Skowron. Spółka analizuje również rynek pod kątem innowacyjnych rozwiązań, takich jak magazyny energii, które umożliwiłyby wykorzystywanie OZE w większej skali. Ponadto Ciech pracuje nad innowacyjnymi projektami, takimi jak zawracanie CO2 w procesie produkcji sody. Zbudowana w Inowrocławiu instalacja pilotażowa dała obiecujące wyniki. Grupa analizuje wprowadzenie tam tego rozwiązania w pełnej skali.

Chemia
Piąta instalacja kwasu azotowego w Puławach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Chemia
Azoty uruchomiły w Puławach piątą instalację kwasu azotowego
Chemia
Orlen wstrzymuje flagową inwestycję Obajtka. Za droga i nierentowna
Chemia
Polska i europejska branża chemiczna mają problemów bez liku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Chemia
Azoty integrują się wokół konkretnych biznesów
Chemia
PCC Rokita liczy na poprawę koniunktury gospodarczej