Wbrew optymistycznym statystykom, o których pisałem tutaj tydzień temu, lipiec zaczął się nam pesymistycznie. Sprzyjało temu kilka czynników makroekonomicznych.
Po pierwsze, wyraźny spadek polskiego PMI, a także negatywne rewizje usługowych PMI w strefie euro. Po drugie, protokół z posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku pokazał wciąż jastrzębie nastawienie członków tego komitetu, a na ich korzyść działały dane makro, w tym wskaźnik ISM i raport ADP. Ponadto globalne apetyty na ryzyko osłabiają Chiny, których giełdowe indeksy wykazują wyraźną relatywną słabość i na tle Azji, i na tle reszty świata.
W związku z tym, że wymienione wyżej czynniki ryzyka mają przede wszystkim zagraniczny rodowód, to najbardziej ich wpływ odczuwał WIG20. Indeks ten schłodził się w minionym tygodniu do 1989 pkt, co oznacza, że naruszył średnioterminowe wsparcie w postaci średniej z 50 sesji. Czwartkowa obrona tej bariery daje nadzieje na rychły wzrost, choć warto zwrócić uwagę, że ostatnim spadkom towarzyszyło spore przyłożenie kapitału. Obroty na szerokim rynku przekraczały bowiem 1 mld zł, co jak na sezon wakacyjny jest na naszej giełdzie raczej wyjątkiem niż regułą. Jeśli wspomniana średnia pęknie, to możemy mieć powtórkę z marcowej historii, czyli schłodzenie do kolejnego, ruchomego wsparcia – średniej z 200 sesji. Obecnie znajduje się ona przy 1793 pkt.
Co pocieszające – bastionem byków pozostają średnie spółki, czyli domena krajowych inwestorów. Indeks mWIG40 w piątek po południu wyznaczył nowy szczyt hossy 4925 pkt. To najwyższy poziom od lutego ubiegłego roku. Na horyzoncie jest okrągłe 5000 pkt, co przy wciąż niewykupionych oscylatorach MACD i RSI wydaje się całkiem realne jeszcze w tym miesiącu. Trochę słabiej mają się maluchy. Wzrostowy impet sWIG80 osłabł i indeks pozostaje w bliskim sąsiedztwie ze średnią z 50 sesji. Ruch boczny nie przeszkodził jednak indeksowi, by minimalnie, ale jednak, poprawić dotychczasowe maksimum trendu do poziomu 21 750 pkt. Warto dodać, że w segmencie „misiów” nie brakuje spółek, które mimo rynkowych fluktuacji regularnie wyznaczają co najmniej roczne szczyty notowań. W ostatnich tygodniu takie sygnały pokazywało każdego dnia ponad 20 spółek, a analogiczne dołki wyznaczały zaledwie dwa lub trzy podmioty.