W I kwartale grupa sprzedała nabywcom indywidualnym 914 mieszkań, o 21 proc. więcej rok do roku i o 10 proc. więcej kwartał do kwartału. Jak zaznaczył podczas wideokonferencji prezes Jarosław Szanajca, kwiecień i maj to kontynuacja trendu. Grupa elastycznie reaguje na sytuację, w samym I kwartale do oferty dodała 1,38 tys. mieszkań – z tym że w małych porcjach, w dziesięciu projektach.
Na koniec marca w ofercie grupa miała ponad 2,3 tys. lokali, w tym 840 w Trójmieście, 618 w Warszawie, 555 we Wrocławiu i 299 w Krakowie – w tym ostatnim mieście grupa rozwija się od niedawna, a już jest graczem numer cztery.
Obawy o stabilność
– I kwartał przyniósł mocne odbudowanie popytu, pojawił się większy optymizm na rynku. To efekt złagodzenia bufora przy badaniu zdolności kredytowej i stabilizacji stóp procentowych. W 2022 r. nie doszło do spadku cen mieszkań mimo redukcji sprzedaży na rynku rzędu 40 proc. i trudno się spodziewać, że ceny będą spadać. W nieruchomościach wciąż lokowana jest gotówka, zadyszka graczy z rynku PRS spowodowała, że inwestorzy indywidualni chętniej kupują na wynajem – powiedział Szanajca.
Dom Development specjalizuje się w mieszkaniach o podwyższonym standardzie dla klientów z zasobniejszymi portfelami. 23 proc. sprzedaży w I kwartale tego roku stanowiły lokale, za które nabywcy płacili ponad 800 tys. zł. Z racji takiej oferty grupa nie nastawia się na to, że będzie beneficjentem programu „Bezpieczny kredyt na 2 proc.” – ważniejsze jest to, jak będzie kształtować się zdolność kredytowa osób zaciągających standardowe kredyty mieszkaniowe.