W I połowie br. deweloper powierzchni logistyczno-przemysłowych zawarł umowy najmu 214 tys. mkw., ustanawiając półroczny rekord, a czynsze wzrosły średnio o 24 proc. rok do roku. Czy silny popyt jest do utrzymania wobec wzrostu stawek i płaconych odrębnie rosnących opłat za media?
Popyt pozostaje mocny
– Nie demonizowałbym kosztów mediów, energii, w procesach produkcyjnych typowych najemców naszych hal to nie jest przemysł energochłonny, nie mamy w portfelu hut czy produkcji nawozów. W rozmowach z klientami nie pojawia się to jako kluczowy czynnik – zapewnia Radosław T. Krochta, prezes MLP Group. – Jeśli chodzi o stawki najmu, to dwucyfrowy skok rok do roku w Polsce może wydawać się szokujący, ale trzeba pamiętać, że przez ostatnie lata ten poziom był u nas nie tylko znacznie niższy niż na Zachodzie, ale absurdalnie najniższy w regionie. I nawet teraz, gdy czynsze wzrosły do przeciętnie 4 euro za mkw. miesięcznie, to w Niemczech też były podwyżki i obecny poziom to 6 euro. Wzrost wynika z dużego popytu przy ograniczonej podaży – szczególnie w Niemczech, gdzie o grunty naprawdę jest bardzo trudno. Swoje trochę dokłada inflacja, bo czynsze są indeksowane – dodaje. Zaznacza, że portfel grupy jest praktycznie w pełni wynajęty i żaden z 300 klientów nie ma kłopotów.
– Po pierwsze popyt jest bardzo mocny ze strony e-commerce, a po drugie, widzimy coraz większe zapotrzebowanie na powierzchnie pod nowe fabryki w wyniku nearshoringu, czyli przenoszenia produkcji z Azji do Europy – powinno to się przełożyć na nasze wyniki w 2023 r. – mówi Krochta. – Takie relokacje to procesy długofalowe, z wieloma klientami rozmawiamy już o projektach na przyszły rok. Przenoszenie zakładów wiąże się z zawieraniem umów na 10–15 lat, więc perspektywy oceniam dobrze. Około 50 proc. potencjalnego popytu to fabryki i to z takich perspektywicznych branż związanych z elektromobilnością, nowymi technologiami, produkcją paneli fotowoltaicznych i komponentów – wylicza.
Czy na tych przeprowadzkach skorzysta głównie Polska? – Nearshoring to trend ogólnoeuropejski. Polska przyciąga niższymi kosztami budowy czy pracy, ale znaczna część daleko zaawansowanej technologii będzie lokowana na Zachodzie, w Niemczech czy Austrii – mówi Krochta.
Czy widać już trend przenoszenia produkcji z Ukrainy, Rosji czy Białorusi do Polski? To wymieniane jest jako potencjał naszej ściany wschodniej. – Wierzymy, że to jest przyszłość tego regionu i sami negocjujemy zakup gruntów. Nie wiemy, czy wojna zakończy się szybko, czy będzie trwać latami, ale inwestorzy będą raczej niechętnie lokować biznesy dalej niż w Polsce, która jest członkiem NATO i UE – mówi prezes.