Rozpoczęcie stawiania aż 15,7 tys. mieszkań zadeklarowali w czerwcu powiatowym inspektorom nadzoru budowlanego deweloperzy – podał GUS. To rząd wielkości, jaki widziany był wiosną i latem ub.r., kiedy rynek opanowała budowlana gorączka napędzana rekordowym popytem na mieszkania. Dziś otoczenie rynkowe jest diametralnie inne: popyt i sprzedaż siadły, bo po szybkim i mocnym wzroście stóp procentowych wyschło źródło taniego kredytowania. Sami deweloperzy konsekwentnie podtrzymują, że wolą wprowadzać na rynek mniej lokali, niż kosztem marży redukować ceny. Jednocześnie czerwiec to aż 26 tys. mieszkań w uzyskanych przez firmy pozwoleniach na budowę, czyli nowy rekord. Miesięczna norma w ostatnich latach to mniejsze lub większe kilkanaście tysięcy.
Skąd zatem czerwcowy fenomen i przystająca do boomu produkcja mierzona liczbą lokali w uruchomionych projektach i tych z zielonym światłem?
Zdążyć przed nowelą
– Spodziewałem się wysokiego odczytu rozpoczętych budów, bo ma to związek z przyśpieszonymi wprowadzeniami, by zdążyć przed nowelizacją ustawy deweloperskiej – mówi Marcin Krasoń, ekspert Obido/Otodom. Nowela weszła w życie 1 lipca i oznacza m.in. wyższe koszty (Deweloperski Fundusz Gwarancyjny) i pogarsza płynność. Wystarczyło jednak sprzedać choć jeden lokal przed 1 lipca, by cały projekt mógł być realizowany na starych zasadach. JLL szacuje, że na ponad 19 tys. mieszkań wprowadzonych do oferty w sześciu największych miastach w II kwartale, 7,5 tys. stanowiły lokale na zasadzie „zdążyć przed nowelizacją”, które w kanałach sprzedaży pojawią się dopiero za jakiś czas.
– Co do rekordu pozwoleń, być może to przygotowania dużych firm deweloperskich na przyszłe odbicie rynku? Menedżerowie zdają sobie sprawę, że po słabym okresie nastąpi lepszy i budują bazę pozwoleń. Te są co do zasady ważne trzy lata. Być może jednak tak wysoka liczba pozwoleń jest zbiegiem okoliczności, kumulacją kilku większych inwestycji – o tym przekonamy się za kilka miesięcy, gdy na statystyki będzie można spojrzeć z szerszej perspektywy – mówi Krasoń.