Czy inwestycje infrastrukturalne, szczególnie drogowe, są w stanie zapełnić lukę w budownictwie kubaturowym, przeżywającym zastój? Czy pomogą całej branży wyjść obronną ręką z kryzysu gospodarczego? Odpowiedzi na te pytania zależą głównie od tego, jak duży jest tort do podziału.
Tymczasem ocena jego wielkości różni się w zależności od tego, kto ją prezentuje. GDDKiA: idziemy ponad plan! Obraz prezentowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad - największego inwestora na polskim rynku budownictwa drogowego - może napawać optymizmem. GDDKiA chwaliła się niedawno, że w I kwartale ogłosiła przetargi na prawie 11 mld zł. Ruszyło 19 postępowań przetargowych dotyczących inwestycji, których realizacja ma rozpocząć się jeszcze w tym roku. Chodzi o ponad 300 km dróg ekspresowych i autostrad.
Postępowania te obejmują m.in. kluczowe projekty, patrząc przez pryzmat przygotowań do piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 r. - wystartowały przetargi na budowę autostrady A2 z Łodzi do Warszawy (91 km), autostrady A1 z Torunia do Kowala (64 km) czy autostrady A4 z Jarosławia do granicy w Korczowej (47 km).
Jak wskazuje GDDKiA, w I kwartale ogłoszono też "ponadprogramowy" przetarg na odcinek S8, stanowiący obwodnicę Zambrowa i Wiśniewa w woj. podlaskim, pierwotnie zaplanowany na II kwartał. Ponadto w tym kwartale zamierza rozpocząć kolejnych 11 postępowań przetargowych, w tym na budowę ponad 70-km odcinka autostrady A4 od Tarnowa do Rzeszowa.
[srodtytul]Wykonawcy: przetargi to jeszcze nie kontrakty [/srodtytul]