Taką opinię, zbieżną z wcześniejszym stanowiskiem Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, wydała Komisja Nadzoru Finansowego.
Po połączeniu Mastersa z Wikaną, pod koniec stycznia tego roku, Buchajski przekroczył próg 66 proc. głosów na WZA spółki. Zgodnie ze znowelizowaną w połowie stycznia ustawą o ofercie nie ma teraz możliwości sprzedaży akcji, tak by zejść poniżej tego progu. Zostaje ogłoszenie wezwania na pozostałe papiery lub podwyższenie kapitału, po to aby główny inwestor zmniejszył udział. Do tej pory Buchajski mówił, że nie zamierza ogłaszać wezwania.
– Trudno teraz tak na gorąco ustosunkować się do sprawy, bo właśnie od pana dowiaduję się o opinii Komisji Nadzoru Finansowego – mówi Robert Buchajski, reprezentujący rodzinę w kontaktach z mediami.
Z opinii KNF zadowolone jest SII. – Cieszymy się, że Komisja Nadzoru Finansowego przychyliła się do przedstawionej przez nas interpretacji. Najważniejsze, że udało nam się zablokować próbę obejścia prawa i jednocześnie ochronić prawa mniejszościowych akcjonariuszy. Oczekujemy teraz, że rodzina Buchajskich w pełni dostosuje się do przepisów i ogłosi wezwanie – mówi Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Z wstępnych wyliczeń wynika, że cena w wezwaniu, jaką powinien zaoferować Buchajski, powinna wynieść około 11 groszy za akcję. Wczoraj na giełdzie za papiery Wikany płacono właśnie 11 groszy.
Dziś odbędzie się NWZA Wikany. W porządku obrad jest uchwała o zmianie statutu spółki. Ma ona ograniczyć udział w głosach Buchajskiego do 66 proc. Inwestor uważa, że ten zabieg wystarczy, aby uniknąć ogłoszenia wezwania. Według KNF, żadne zmiany w statucie ograniczające liczbę głosów nie zwalniają akcjonariusza od obowiązku ogłoszenia wezwania. Co grozi głównemu akcjonariuszowi, jeśli złamie prawo? – W takiej sytuacji akcjonariusz musi się liczyć z karą do 1 mln zł oraz zakazem wykonywania głosów z posiadanych akcji – wyjaśnia Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.