Wyjaśnił, że zwyżka wynikała głównie z tego, że spółka musiała pozyskiwać gotówkę na spłatę zadłużenia krótkoterminowego.

Na koniec 2008 r. zobowiązania z tego rodzaju kredytów i pożyczek wyniosły 28,9 mln zł, a z tytułu papierów dłużnych 15,6 mln zł. W przypadku zobowiązań długoterminowych było to odpowiednio 85,8 mln zł oraz 27,2 mln zł.

Wierzbowski przyznaje, że pod największą presją EFH był ze strony Banku Millennium (do 12 grudnia minionego roku miał spłacić 5,7 mln zł kredytu). Szef warszawskiej spółki uspokaja, że bank zgodził się na przesunięcie terminu płatności w zamian za dodatkowe zabezpieczenia oraz wzrost marży o kilka pkt proc.

W miniony piątek spółka poinformowała, że odstąpiła od warunkowej umowy sprzedaży firmy SPA Development w związku z tym, że nabywca (Property Development) nie uiścił opłaty za udziały. Zgodnie z zapowiedziami szefa EFH wczoraj zawarta miała zostać kolejna umowa.

Tymczasem jeden z byłych pracowników Hotelu Łeba poinformował nas, że EFH ma wobec niego niemal 18,5 tys. zł zaległości z tytułu wynagrodzenia. Twierdzi, że zapewnienia prezesa o niezaleganiu z wypłatami wynagrodzeń są nieprawdziwe. Co na to Wierzbowski? – Jesteśmy w sporze z tym panem – ucina.