"Myślimy raczej o niewielkich akwizycjach realizowanych ze środków własnych" - powiedział Mańko w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes. Dodał, że obecnie spółka główny nacisk kładzie na to, aby obniżyć wartość kredytów.
"W I kwartale zeszliśmy o ok. 30 mln zł z kredytów, z ok. 360 mln na koniec 2008 roku do 334 mln zł na koniec I kwartału" - powiedział, dodając, że chciałby, aby było to poniżej 300 mln na koniec roku. "Myślę, że to jest realne" - podsumował.
W lutym dyrektor finansowy firmy Adam Piela poinformował, że Grupa Kęty nadal prowadzi rozmowy o akwizycjach, choć przyjęty na ten rok budżet ich nie uwzględnia.
W środę rano Grupa Kęty podała, że miała 2,78 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w I kw. 2009 roku wobec 17,21 mln zł zysku rok wcześniej. Zysk operacyjny na poziomie grupy wyniósł 30,06 mln zł wobec 33,38 mln zł zysku rok wcześniej, a skonsolidowane przychody wyniosły 247,68 mln zł wobec 294,75 mln zł rok wcześniej.
Prezes Mańko skomentował, że to głównie koszty finansowe obciążają wynik za I kw. "Wycena kredytu walutowego plus hedging to zdarzenia nadzwyczajne. To 15 mln zł plus 9 mln zł i robi się 24 mln zł" - powiedział. Według niego, jedyne, co spółka może teraz z tym zrobić, to "schodzić" z zadłużenia.