W analogicznym okresie przed rokiem było to: 17 mln zł i 296,4 mln zł. Zysk operacyjny zmniejszył się o 10 proc., do ponad 30 mln zł. Wyniki nie rozczarowały inwestorów, którzy spodziewali się pogorszenia rezultatów finansowych. W środę akcje Kęt kosztowały 69,50 zł, po 7,8 proc. wzroście.
– Wyniki I kwartału są zgodne z oczekiwaniami zarządu co do poziomu przychodów i wyższe od oczekiwań, jeśli chodzi o wypracowane zyski – ocenia Dariusz Mańko, prezes Kęt. Negatywnie na obroty grupy wpłynął spadek cen aluminium o 5 proc. w ujęciu złotówkowym oraz mniejsza liczba zamówień z rynków eksportowych. Szef przedsiębiorstwa zadowolony jest z wypracowanego zysku operacyjnego.
– Jego poziom spadł w niewielkim stopniu ze względu na dobre wyniki segmentu opakowań giętkich (sprzedaż minimalnie zwiększyła się do 75,4 mln zł – red.) – podkreśla Mańko. Na zmniejszenie zysku netto wpłynęła wycena kredytów walutowych (15 mln zł) oraz ujemny wynik na zamkniętych transakcjach zabezpieczających (9 mln zł). Z tej kwoty większość dotyczy zabezpieczeń cen metali. Spadek przychodów zanotowały za to dwa kluczowe segmenty: wyrobów wyciskanych (o 39,1 proc., do 74,9 mln zł) i systemów aluminiowych (o 11,1 proc., do 82,5 mln zł). Spółka podkreśla, że oba działy wciąż pozostają rentowne.
Zarząd Kęt podtrzymał tegoroczną prognozę. Przypomnijmy, że grupa w tym roku chce zarobić na czysto 60,7 mln zł, przy 1,05 mld zł przychodów i 108,5 mln zł zysku operacyjnego. – Po sporej niepewności, jaką przyniosły pierwsze tygodnie roku, teraz sytuacja wygląda już korzystniej. Dlatego z optymizmem patrzymy na realizację tegorocznego budżetu – mówi Mańko. Dług netto giełdowej grupy na koniec marca wyniósł 334 mln zł (65 proc. jest denominowane w złotych). Spółka ma ambicję zmniejszyć go do poziomu poniżej 300 mln zł. W tym celu nie wyklucza sprzedaży nieruchomości.
Kęty wypracowały w 2008 roku 37,3 mln zł jednostkowego zysku netto. Spółka, która corocznie płaci dywidendę, tym razem chce zatrzymać gotówkę w firmie. – Ten ruch pomoże nam w rozmowach z bankami, w utrzymaniu dobrych warunków kredytowych. To przełoży się pozytywnie na nasze przyszłe rezultaty. Zakładamy, że przerwa w wypłacie dywidendy potrwa tylko jeden rok – kończy prezes Mańko.