Firma miała również 0,9 mln zł straty netto.
Jak tłumaczy prezes Włodzimierz Masłowski, kłopoty finansowe zmusiły konkurentów Wieltonu do wyprzedawania zapasów po dużo niższych cenach. – Musieliśmy się dostosować do poziomu cen na rynku. Oferta tanich pojazdów już się jednak wyczerpuje, co niebawem powinno korzystnie przełożyć się na ceny – zapewnia Masłowski.
– W dłuższym czasie powinniśmy skorzystać na kryzysie i zmniejszeniu liczby firm działających w branży – dodaje prezes Wieltonu. Spółka z 23- proc. udziałem w polskim rynku jest jego liderem. Spadek marż zarząd wyjaśnia również inwestycjami, mającymi zwiększyć liczbę sprzedawanych naczep. – Wchodzimy w nowe segmenty rynku, oferując m.in. specjalistyczne pojazdy do przewozu złomu czy kontenerów komunalnych. Inwestycje mające na celu poszerzenie oferty powodują jednak wzrost kosztów. Potrzebujemy czasu, by nowe modele pojazdów produkować taniej – tłumaczy Masłowski.
Kiedy akcjonariusze mogą się spodziewać znaczącej poprawy wyników? W ocenie władz spółki wiele zależy od sytuacji za granicą. – Oczekujemy, że w I półroczu 2010 r. na rynkach eksportowych sytuacja się poprawi. Wiele zależy od koniunktury w Rosji– odpowiada prezes.