Wiadomo już, kto stoi za wtorkowymi dużymi transakcjami akcjami Rafametu. Przynajmniej jeśli chodzi o stronę sprzedającą. – Wycofałem się z tej spółki – przyznaje Zbigniew Jakubas. Nie chce jednak komentować tej decyzji.
[srodtytul]Wyczerpujący impas[/srodtytul]
Inwestor jako właściciel 5-proc. pakietu ujawnił się w lipcu zeszłego roku. Rynek spodziewał się, że dojdzie do zaciętej rywalizacji Jakubasa z Krzysztofem i Leszkiem Jędrzejewskimi, obecnymi w Rafamecie od października 2007 roku. Karty w firmie z Kuźni Raciborskiej rozdaje jednak Agencja Rozwoju Przemysłu, kontrolująca 47,7 proc. akcji – i nie chce tanio oddać pakietu. To zapewne jeden z powodów decyzji Jakubasa. Dziś Krzysztof Jędrzejewski kontroluje 16 proc. walorów (razem z odziedziczonymi po zmarłym bracie). Czy to rywal Jakubasa kupił od niego cały pakiet lub jego część? – Bez komentarza – ucina Jędrzejewski. Nie zdradza też, czy rozmawia z ARP.
– Można przypuszczać, że to pan Jędrzejewski, ale nie znam tożsamości strony kupującej. Otrzymałem propozycję za pośrednictwem instytucji finansowej. Zaakceptowano moją cenę i to wszystko – mówi Jakubas.Pod koniec wtorkowej sesji z rąk do rąk przeszły trzy duże pakiety: 4,8 oraz 2,7 i 0,3 proc. akcji – za łącznie 5,8 mln zł. Jakubas sprzedawał walory po 17,75 zł. Wczoraj kurs Rafametu spadł o 1,1 proc., do 18 zł.
Wtorkowe transakcje zostaną rozliczone jutro. Wtedy też najwcześniej zostaną opublikowane komunikaty o zmianach zaangażowania udziałowców.Od ARP nie uzyskaliśmy komentarza w sprawie planów wobec Rafametu. W lipcu zeszłego roku rzeczniczka Roma Sarzyńska twierdziła, że Agencja rozważyłaby sprzedaż akcji, gdyby zaproponowano jej cenę znacznie powyżej 15 zł.