Syndyk oraz główni wierzyciele Krosna nie chcą współpracować z zarządem spółki, co oznacza, że są coraz mniejsze szanse na uratowanie firmy i zmianę upadłości likwidacyjnej na układową. – Syndyk w ogóle zaprzestał z nami komunikacji i nie przekazuje nam żadnych informacji na temat spółki. Zawiedziony jestem też postawą Banku Pekao, największego naszego wierzyciela, który nie przejawia chęci do zawarcia ugody – mówi Stefan Maciejewski, prezes Krosna.
[srodtytul]Pasywni wierzyciele[/srodtytul]
Przy biernej postawie banków, którym Krosno jest winne najwięcej pieniędzy, na niewiele zdają się porozumienia możliwe do osiągnięcia z mniejszymi wierzycielami. Z informacji „Parkietu” wynika, że do zawarcia ugody skłonny jest m.in. Fortis Bank Polska. Zobowiązania spółki wobec niego są jednak zdecydowanie mniejsze niż w stosunku do Banku Pekao i PKO BP, którym Krosno jest winne około 170 mln zł. Ile wynoszą dziś łączne długi spółki, nikt nie wie.
Powodem jest brak odpowiedniego oprogramowania. Stare zlikwidowano, a nowego nie zdążono wdrożyć. Z ostatnich opublikowanych danych wynika, że na koniec ubiegłego roku wszystkie zobowiązania wynosiły 281 mln zł. Za ten rok spółka nie podała żadnego sprawozdania finansowego. Syndyk zapowiedział, że być może dane będą znane przed Nowym Rokiem.
[srodtytul]Rozważana rezygnacja[/srodtytul]