Fabryka zlokalizowana jest w Kolonii Prawiedniki koło Lublina. Należy do kadry menedżerskiej i została wyceniona na 27,65 mln zł. Obecnie jej właściciele zastanawiają się, ile udziałów sprzedać za gotówkę, a ile w zamian za akcje nowej emisji Radpolu. Z wcześniejszych informacji giełdowej spółki wynikało, że w ubiegłym roku przychody przejmowanej firmy wyniosły 47,6 mln zł. Przedsiębiorstwa nie komentują tych informacji.

Dzięki przejęciu Rurgazu grupa kapitałowa Radpolu ma szansę wypracowywać w kolejnych latach zdecydowanie lepszy wyniki niż obecnie. – W tym roku osiągnie 50 mln zł przychodów, w przyszłym podwoi tę wartość, w 2011 roku przekroczy 200 milionów złotych sprzedaży.

Z pewnością w osiągnięciu tego celu pomogą już zrealizowane i planowane akwizycje Radpolu oraz innowacyjne produkty sprzedawane przez całą grupę – mówi Grzegorz Bielowicki, który kontroluje 35,5 proc. akcji spółki. Dodaje, że firma wykorzystała ostatni rok na walkę z konkurencją, zdobywanie nowych rynków zbytu i budowanie eksportu. Po trzech kwartałach skonsolidowane przychody Radpolu wyniosły 40,3 mln zł (wzrost o 21,9 proc. w stosunku do tego samego okresu 2008 r.), a zysk 4,3 mln zł (spadek o 29,4 proc.).

Bielowicki do końca przyszłego roku nie planuje sprzedawać żadnych akcji Radpolu. Jeśli kurs spadnie poniżej 6 zł, być może kupi niewielkie ich ilości. – Oczywiście w biznesie niczego definitywnie nie można przesądzić. Jeśli pojawi się dobra okazja, to Radpol sprzedamy – informuje Bielowicki. Dodaje, że poniżej kilkunastu złotych nie sprzeda jednak ani jednego waloru. W piątek na zamknięciu sesji inwestorzy płacili za papiery spółki 6,09 zł (spadek o 2,6 proc.).