Nawet jeśli początek roku będzie słaby, to nadal powinniśmy utrzymać rentowność – mówi Krzysztof Folta, prezes TIM, dystrybutora materiałów elektrotechnicznych. Dodaje, że mroźna zima nie pomaga w poprawie wyników.
Kolejne kwartały mają być już lepsze. Optymistyczny plan zakłada, że w całym bieżącym roku obroty firmy będą porównywalne z 2009 rokiem. – Realnie jednak patrząc, spodziewam się ich niewielkiego spadku – twierdzi Folta. Po trzech kwartałach TIM wypracował 5,9 mln zł zysku netto (13,1 mln zł rok wcześniej), przy 248 mln zł sprzedaży (331 mln zł). Folta oczekuje, że jego firma była rentowna w ostatnich trzech miesiącach 2009 r.
Analitycy uważają, że tegoroczny zysk siechnickiego TIM będzie wyższy od ubiegłorocznego. – Zysk netto ma szansę przekroczyć 10 mln zł. Odpadną koszty ubiegłorocznych rezerw oraz spadną wydatki w związku z przeprowadzoną przez firmę restrukturyzacją – twierdzi Michał Sztabler, analityk Domu Maklerskiego PKO BP.
TIM zamknął w ubiegłym roku dwa z trzech magazynów. – W obecnej fazie cyklu koniunkturalnego nie ma potrzeby zwiększać mocy i jeden magazyn w zupełności nam wystarcza – twierdzi Folta. Jego zdaniem restrukturyzacja firmy jest już zakończona. – Dostosowaliśmy poziom kosztów do spadającej sprzedaży. Zmniejszyliśmy zatrudnienie oraz wprowadziliśmy zmiany w systemie wynagrodzeń – wylicza szef TIM.
Wskazuje, że atutem spółki są stosunkowo duże środki pieniężne. W płynnych aktywach firma ma ponad 45 mln zł. Dodatkowo jednym z priorytetów zarządu jest utrzymywanie na niskim poziomie wskaźnika przeterminowanych należności powyżej 30 dni (2,3 proc. na koniec września ub.r.). Złym zjawiskiem jest za to trwająca wojna cenowa prowadzona przez najmniejsze podmioty.