Od początku roku kurs producenta ciągników i maszyn rolniczych spadł już o 26,3 proc. I to mimo tego, że spółka zapowiedziała chęć powrotu na rynki eksportowe, zawarła umowę na dostawę 38 niskopodłogowych trolejbusów do ZTM w Lublinie i stworzyła nawet własną grę komputerową.
- Patrząc na wcześniejsze wyniki, nie ma co się dziwić, kurs nie może rosnąć w nieskończoność. Po spektakularnym wzroście, korekta jest uzasadniona - komentuje Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. - Także ostatnie dane za czwarty kwartał 2012 r. i pierwszy kwartał 2013 r. nie były już tak optymistyczne. Jeśli kurs Ursusa (10 lutego w szczytowym momencie wynosił 2,55 zł) naruszy tegoroczne minima na poziomie 2,27-2,28 zł, wówczas trend spadkowy mógłby być kontynuowany – uważa analityk DM BOŚ.
A co na to spółka? Niestety nie udało nam się skontaktować z prezesem, który cały dzień spędził w zakładach w Lublinie i Dobrym Mieście. Odpowiedzi udzielił nam jednak Mariusz Lewandowski, rzecznik prasowy Ursusa.
- Do czasu publikacji raportu za pierwsze półrocze wolimy nie komentować wyników finansowych - tłumaczy i dodaje: - Na razie chcemy skoncentrować działania na sprzedaży maszyn na rynki wschodnie i do Afryki, w tym do Nigerii czy Etiopii, gdzie toczą się już rozmowy. Dodatkowo pragniemy też polepszyć dystrybucję naszych gier i napojów energetycznych.
Gdy kilka dni temu DM PKO opublikował analizę techniczną Ursusa, prognozy były dość obiecujące. Zdaniem analityków technicznych, na wykresie kursu spółki pojawiła się długa biała świeca, która w połączeniu z krótkoterminowym wyprzedawaniem, sugeruje zakończenie korekty i powrót wzrostów.