Na otwarciu kurs akcji spółki spadł o 3,2 proc., a kurs praw do akcji zanurkował o 9,7 proc. do 28 zł. W kolejnych minutach handlu sytuacja jednak uległa poprawie i straty udało się ograniczyć, ale walory Stelmetu wciąż są notowane pod kreską. W ofercie publicznej inwestorzy kupili 5,9 mln akcji Stelmetu po 31 zł. Łączna wartość IPO wyniosła 182 mln zł, przy czym 46 mln zł stanowią wpływy, które trafiły do spółki ze sprzedaży papierów nowej emisji. Po ofercie nowi akcjonariusze (90 proc. papierów objęli inwestorzy instytucjonalni) dysponują łącznie 20 proc. głosów na walnym zgromadzeniu spółki. Pozostałe głosy posiada pośrednio Stanisław Bieńkowski, założyciel i prezes Stelmetu.
Pieniądze pozyskane z emisji spółka zamierza przeznaczyć na przejęcia innych firm produkcyjnych lub dystrybucyjnych. Celem zarządu jest rozwój sprzedaży i umacnianie pozycji grupy na tych rynkach, gdzie jest już obecna. Priorytetem pozostają największe rynki w Europie, jak Wielka Brytania, Niemcy i Francja. Stelmet sprzedaje swoje produkty na 25 europejskich rynkach. Udział sprzedaży zagranicznej w przychodach w ostatnich latach systematycznie rósł. W okresie pierwszych trzech kwartałów roku obrotowego 2015/2016 stanowił aż 88,7 proc. Grupa jest największym w Polsce i w Europie pod względem wolumenu produkcji pionowo zintegrowanym producentem i dystrybutorem drewnianej architektury ogrodowej, dysponuje największymi mocami produkcyjnymi w branży. Plany zakładają wzrost zdolności produkcyjnych do 400 tys. m sześc. drewnianej architektury ogrodowej w roku obrotowym 2019/2020 z 250 tys. m sześc. obecnie. Ma w tym pomóc uruchomiony zakład w Grudziądzu.