Polimex-Mostostal. Antoni Józwowicz: Oferta na Ostrołękę jest racjonalna

Antoni Józwowicz, z prezesem Polimeksu-Mostostalu rozmawia Aneta Wieczerzak-Krusińska.

Aktualizacja: 05.02.2018 06:24 Publikacja: 05.02.2018 04:16

Polimex-Mostostal chce prawie 9,6 mld zł za wykonanie węglowego bloku w Elektrowni Ostrołęka. To dwukrotnie więcej, niż zakładał budżet inwestora, czyli spółki celowej Enei i Energi. Skąd tak kosmiczna oferta w przetargu?

Cena to wynik naszych wyliczeń. Uwzględniliśmy wszystkie wymagania inwestora ujęte w specyfikacji. Nie opieraliśmy się przy tym na szacunkach, ale na danych i ofertach partnerów, z którymi współpracowaliśmy przy budowie bloku w Kozienicach (dla Enei – red.), i realizujemy inwestycję rozbudowy Elektrowni Opole (dla PGE – red.).

Czy specyfikacja była aż tak niestandardowa? Ostatnio stwierdził pan, że po wyborze oferty inwestor może nawet odstąpić od części oczekiwań, co da podstawę do renegocjacji ceny...

Takie jest prawo inwestora. Co do specyfikacji, to zawierała ona garść niestandardowych oczekiwań w porównaniu z tą dla Kozienic czy Opola. Nie mogę ujawnić szczegółów. O tym może informować jedynie zamawiający.

A może to podwykonawcy wycenili się drogo?

Kalkulacje robiliśmy na podstawie ofert polskich i sprawdzonych firm. Głównie z takimi chcemy pracować, by większość pieniędzy wróciła do gospodarki.

W sektorze budowlanym znacznie rosną koszty pracy. Drożeją też materiały. Różnice w wycenie podobnego zakresu robót między Kozienicami a Ostrołęką wynoszą około 20 proc. Zakładając średni wzrost cen w ciągu nadchodzących lat – nasza oferta jest rozsądna.

Chińczycy zaproponowali jednak 4,85 mld zł, a konsorcjum na czele z GE około 6 mld zł. Rozstrzał cenowy jest więc ogromny...

Mnie też zdziwiły niskie ceny w obu konkurencyjnych ofertach. Nie wiem, czy wszystko tam zostało wycenione. Nad ofertą Polimeksu przez sześć miesięcy pracowało około 200 osób. Efektem jest ponad tysiąc stron dokumentacji, które teraz inwestor musi przejrzeć, porównać i dokonać wyboru.

Pewnie byłoby taniej, gdybyśmy zamawiali podzespoły np. z Chin. Ale nie możemy ryzykować, decydując się na współpracę z niesprawdzoną firmą. Po wygranej musimy oddać do użytku blok o określonych parametrach i bardzo dobrej jakości, który będzie służyć nam wszystkim przez wiele lat.

Jest pan pewny wygranej. Kiedy spodziewacie się rozstrzygnięcia?

Mogę powiedzieć, że liczę na wygraną, jak każdy oferent. Ale zdecyduje inwestor. W lutym lub marcu powinniśmy mieć odpowiedź.

Inwestor może unieważnić przetarg, bo wszystkie oferty przekraczały budżet...

Jeśli przetarg będzie unieważniony, to Ostrołęka raczej nie powstanie. Wygasną chyba obowiązujące decyzje środowiskowe. Na uzyskanie kolejnych trzeba będzie czekać kilka lat.

Nie sądzę też, by za drugim podejściem udało się uzyskać przychylność Unii Europejskiej wobec tej inwestycji.

Zawsze można wybrać Chińczyków, których oferta jest najbliższa...

To jest decyzja inwestora. Rzeczywiście za naszą stawkę można zbudować dwa chińskie bloki.

Porzucenie projektu w trakcie budowy jest kosztowne. Przekonaliśmy się o tym na przykładzie Elektrociepłowni Stalowa Wola (buduje ją spółka celowa PGNiG Termika i Tauronu Wytwarzanie – red.), gdzie główny wykonawca zbankrutował (hiszpańska spółka Abener – red.). Nie wiadomo,ile pieniędzy pochłonie dokończenie inwestycji.

Udział Polimeksu też nie gwarantuje gładkiego przebiegu inwestycji. Kozienice były opóźnione, Opole też może się przesunąć ze względu na usterkę rurociągu chłodzącego. Czy już wiecie z winy którego członka konsorcjum?

W konsorcjum nie ma na ten temat kłótni. Jest jasno określono, kto za co odpowiadał i dlaczego. Złożyliśmy do inwestora dokumenty z kilkoma propozycjami rozwiązań. Teraz on musi podjąć decyzję.

Naszym priorytetem jest oddanie bloku w pełni sprawnego i bezpiecznego, a także jego późniejsza praca przy zakładanych parametrach.

Część rynku mówi nawet o konieczności rozebrania całej konstrukcji i możliwym nawet rocznym opóźnieniu... Czy przez tę awarię może zmienić się budżet Opola?

Trwają jeszcze analizy. Od ich wyników zależy, jaki wariant wybierze inwestor. On ma dostać instalację, jaką zamawiał. Szczegółów jednak nie mogę ujawniać.

Jeśli przetarg na Ostrołękę będzie rozstrzygnięty, to będzie to ostatni węglowy blok w Polsce. W co potem chce się angażować Polimex?

Węglowe inwestycje się skończą, ale nie duże zamówienia. Przykładowo jesteśmy zainteresowani przetargiem na instalację PDH (spółka zależna Grupy Azoty – red.) w Policach za ponad 5 mld zł, budową Baltic Pipe czy rozbudową terminala na gaz skroplony LNG.

Interesuje nas też budowa infrastruktury gazowej w kraju, tj. rur przesyłowych i stacji ciśnieniowych, a także realizacja dróg wodnych na Odrze i Wiśle.

Szykuje się sporo przetargów w najbliższym czasie. Chcemy być obecni wszędzie tam, gdzie będą miały miejsce ważne przedsięwzięcia.

Atom też?

Przy atomie też chcemy być. Przy moim stole siedzieli już przedstawiciele dwóch zainteresowanych graczy z tego sektora.

Uważam przy tym, że elektrownia jądrowa jest niezbędna dla kraju, by „zbilansować się" w zakresie emisji CO2.

Na razie nie ma jeszcze politycznej decyzji rządu w tej sprawie. Tymczasem są na horyzoncie inne kąski. Gdyby fortuna sprzyjała Polimeksowi, to czy spółka udźwignie jednocześnie budowę Polic, Ostrołęki i Elektrociepłowni Żerań dla PGNiG Termiki, który to kontrakt już macie w kieszeni?

Sami nie udźwigniemy, ale razem z naszymi partnerami na pewno tak.

W ubiegłym roku Polimex-Mostostal szukał wsparcia w energetyce, która w zamian za gotówkę przejęła kontrolę nad spółką. Potrzebne będzie kolejne dokapitalizowanie czy sytuacja się ustabilizowała?

Ciągle walczę z odium złych decyzji podjętych w Polimeksie w przeszłości.

Dziś najważniejszym zadaniem jest spokojna bieżąca praca i start w przetargach. Do tego potrzeba jednak gwarancji banków i ubezpieczycieli.

Liczę, że po oddaniu Kozienic, a potem kolejnych inwestycji energetycznych Polimex-Mostostal wyjdzie z grupy spółek o podwyższonym ryzyku. Mam nadzieję, że ta zła historia w końcu przejdzie do przeszłości i instytucje przychylniej na nas spojrzą.

Kolejne lata zajmie nam zapewne udowodnienie naszej wartości. Jednym z tych elementów będą całoroczne wyniki podane w marcu.

CV

Antoni Józwowicz stanął na czele zarządu Polimeksu w marcu 2016 r. Wcześniej był prezesem Zakładu Utylizacji Odpadów w Siedlcach. Kierował też Zakładem Elektromontażowym Elmo. Absolwent Politechniki Warszawskiej i studiów podyplomowych na SGH w Warszawie. Polimex-Mostostal jest generalnym wykonawcą w zakresie budownictwa przemysłowego. Od ub.r. jest kontrolowany przez firmy energetyczne: PGE, Eneę, Energę i PGNiG.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją