Murapol nie rezygnuje z giełdy

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV była Iwona Sroka, członek zarządu grupy Murapol.

Jaki był III kwartał dla grupy Murapol?

To był dobry kwartał. Od początku roku nasza sprzedaż wyniosła 2691 lokali i tym samym wypracowaliśmy najwyższy wynik wśród polskich deweloperów. W samym III kwartale sprzedaliśmy 893 lokale. Wynik wypracowany od początku roku jest o 9 proc. wyższy niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Warto zwrócić uwagę, że nasi klienci coraz częściej kupują mieszkania na kredyt, co też ma znaczenie, gdyż taki klient jest bardziej „stabilny". Od początku roku przekazaliśmy klucze do 1204 lokali. Rok do roku oznacza to wzrost o około 30 proc. W samym III kwartale przekazaliśmy natomiast klucze do 826 lokali. Wprowadziliśmy dodatkowo sześć nowych projektów do naszej oferty, w ramach których postawiliśmy do dyspozycji klientów 1023 mieszkania o łącznej powierzchni użytkowej blisko 44,2 tys. mkw. Dodatkowo na zakończenie III kw. portfel projektów w budowie grupy Murapol obejmował 6081 lokali mieszkalnych powstających w 32 projektach. Warto także dodać, że na koniec omawianego okresu dysponowaliśmy aktywnym bankiem ziemi o wartości 637,4 mln zł, pod budowę blisko 21,4 tys. lokali mieszkalnych. To pozwala nam z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Czego więc można się spodziewać po końcówce tego roku, a także po 2019 roku?

Na pewno w tym roku wydarzyło się wiele ważnych rzeczy nie tylko w kwestii realizacji celów sprzedażowych. To także zmiany organizacyjne w samej firmie. Wychodzimy z biznesów, które niewiele mają wspólnego z naszą podstawową działalnością. Skupiamy się na tym, na czym znamy się najlepiej i co generuje największe zyski, a więc na budownictwie i biznesie deweloperskim, gdzie uzyskujemy wysokie marże. Chcemy, aby nasza firma była rozpoznawalna jako klasyczny deweloper.

Czy to, co się dzieje teraz na rynku deweloperskim, pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość czy wręcz przeciwnie?

Jesteśmy umiarkowanymi optymistami. Sytuacja jest stabilna i nie spodziewamy się tąpnięcia rynku jak w 2008 r. Są czynniki, które napawają optymizmem, ale też takie, które mogą rodzić pewne ryzyko.

Jakie to czynniki?

Pozytywnym zjawiskiem jest to, że skraca się czas sprzedaży. Nie ma więc bariery po stronie popytowej. Potrzeby mieszkaniowe Polaków są nadal niezaspokojone. Ciągle także utrzymuje się wysoka opłacalność inwestycji w nieruchomości. Jest to alternatywa inwestycyjna chociażby w stosunku do giełdy. Jeśli zaś chodzi o zagrożenia, to jest spadek liczby transakcji oraz wzrost kosztów budowy. Do tego dochodzi także ryzyko regulacyjne.

Jesteście w stanie stawić czoła tym wyzwaniom?

Ze względu na skalę i model działania jesteśmy gotowi. Liczę także, że pod koniec roku będziemy mogli przedstawić rynkowi nasze podejście do zarządzania strategicznego na kolejne lata.

A co z finansowaniem?

Tutaj widzimy, tak samo zresztą jak cały rynek, że warunki mocno się zmieniły. To co się wydarzyło w tym roku, głównie mam tu na myśli sprawę spółki GetBack, sprawiło, że rynek obligacji korporacyjnych po prostu zamarł. Myślę jednak, że powoli sytuacja będzie wracała do normy, ale jak nigdy wcześniej w historii polskiego rynku kapitałowego kryzys zaufania mocno wpłynął na to, jak ten rynek funkcjonuje.

Mamy kryzys zaufania na rynku, więc co z planami giełdowymi grupy Murapol? Czy GPW jest nadal dobrym miejscem do pozyskiwania kapitału?

Na pewno polskie firmy są lojalne wobec lokalnego rynku. My kontynuujemy proces przygotowań do wejścia na GPW. Mówiliśmy już wcześniej o 2019 r., teraz zakładamy, że będzie to raczej druga połowa przyszłego roku. Wynika to z wielu względów. Procesy w naszej spółce, o których mówiłam, dotyczą porządkowania struktury, tak abyśmy byli spółką łatwą do zrozumienia dla inwestorów. Myślę poza tym, że do tego czasu wiele rzeczy powinno się już wydarzyć i wyjaśnić na polskim rynku kapitałowym. Będziemy obserwowali, co się dzieje na GPW i jaki wpływ na rynek będzie miał program PPK. Faktem jest, że giełda ostatnio słabo sobie radzi i nie zachęca to emitentów do rynku.

Co należałoby zrobić, aby wrócić do czasów świetności naszego rynku? Lekiem na całe zło mogą być PPK?

PPK to tylko jeden z elementów, który z czasem powinien przynosić pozytywne efekty. Niestety, uśpiliśmy nieco rynek kapitałowy. Nie widzę dziś zabiegania o spółki, czego przykładem może być właśnie grupa Murapol. Trzeba szukać perspektywicznych spółek, które będą dzielić się swoimi wynikami z rynkiem. Jest wiele przedsiębiorstw, które dobrze działają, z ich produktów korzystamy na co dzień, ale nie ma ich na giełdzie. Trzeba po nie wyjść. Giełda powinna postawić na mocny marketing – edukację potencjalnych emitentów, budować zaufanie, współpracować z inwestorami.

W kontekście rynku kapitałowego dużo mówi się o strategii. Jakie elementy powinna ona zawierać?

Jest wiele kwestii, jak chociażby te związane z wysokim udziałem Skarbu Państwa w spółkach notowanych na giełdzie. Dotyczy to także modelu funkcjonowania infrastruktury transakcyjnej i posttransakcyjnej. Jak widać, na światowych rynkach wygrywają platformy, które są tanie, szybkie i „lekkie". Pytanie, czy infrastruktura, będąc pod wpływem Skarbu Państwa, nie jest dziś zbyt dużym obciążeniem. Trudno jest też mówić poważnie o ambicjach globalnych. Udział giełdy warszawskiej w obrotach akcjami na europejskim rynku (stan na wrzesień 2018 r.) wynosi zaledwie 0,42 proc. Jesteśmy więc małym i lokalnym rynkiem. Czy warto więc mierzyć się z najlepszymi, czy raczej skupić się na pracy organicznej? Jestem za tym, aby skupić się bardziej na lokalnym biznesie i być jak najbliżej niego, być jego pierwszym wyborem.