Na rynku IPO wydarzeniem ostatnich tygodni była oczywiście oferta Allegro. Czy wejście tej spółki na parkiet może zmienić oblicze naszego rynku i przywrócić mu dawny blask?
Mówiąc krótko: dwa razy tak. Jest to największa spółka prywatna w historii warszawskiej giełdy, w dodatku z sektora e-commerce, który jest jeszcze niezbyt dobrze reprezentowany na naszym rynku. Pod wieloma względami była to rekordowa oferta, więc na pewno było to bardzo ważne wydarzenie w historii naszego rynku kapitałowego.
Czy jest szansa, że Allegro będzie miało też pośredni wpływ na nasz rynek? Czy zagraniczny kapitał, który zainteresował się tą spółką, może teraz zainteresować się też innymi firmami z GPW?
Myślę, że tak. Wymiarów sukcesów Allegro jest wiele i jednym z nich jest ten, o którym pan wspomniał. Polska z jednej strony jest w koszyku rynku rozwiniętych, a z drugiej rozwijających się w zależności od tego, o którym z twórców globalnych indeksów mówimy, co determinuje zachowanie inwestorów. W Polsce natomiast brakowało dużych płynnych spółek, które dawały ekspozycję na wzrost gospodarczy, który mieliśmy. To był prawdziwy problem. Indeksy polskie były zdominowane prze banki czy też spółki surowcowe. To kilka lat temu zaczęło się zmieniać, jednak nowych, prywatnych spółek było za mało, aby mogły one spowodować istotne zainteresowanie globalnych graczy. Debiut Allegro walnie przyczynił się do wzrostu tego zainteresowania, odbieramy takie sygnały. Inwestorzy, którzy do tej pory nie byli w Polsce, w końcu się u nas pojawili. Poprzez fakt posiadania tak dużej, płynnej spółki będą analizować nie tylko Allegro, ale też zaczną patrzeć na polską gospodarkę i kraj jako potencjalne miejsce do inwestowania. Można więc mieć nadzieję, że to przełoży się na poszukiwanie innych spółek oraz udział w innych IPO, które – miejmy nadzieję – nadejdą. Chodzi więc nie tylko o samo Allegro, ale ogólnie o reklamę polskiego rynku kapitałowego i umieszczenie znowu Polski na globalnej mapie zagranicznych inwestorów.