W czwartek indeks WIG-banki notował dosyć istotne spadki, w najgorszym momencie przekraczające nawet 3 proc. W ciągu dnia przeceniane były walory niemal wszystkich spółek wchodzących w skład indeksu. Może mieć to związek m.in. z ogłoszonym ostatnio przez rząd programem wakacji kredytowych, bardziej kosztownym dla banków niż w pierwotnej wersji, czy też ogólną korektą wcześniejszych sporych zwyżek.
Zysk zgodny z oczekiwaniami
W przypadku PKO BP istotne okazały się też przedstawione w czwartek wyniki finansowe za 2023 r. Co prawda zysk w IV kwartale wyniósł 681 mln zł i okazał się zgodny z konsensusem rynkowym, ale najwyraźniej inwestorzy oczekiwali czegoś więcej. Akcje banku były przeceniane od początku czwartkowej sesji, a spadki sięgały po południu niemal 5,5 proc.
Nie pomogło nawet potwierdzenie, że PKO BP planuje wypłacić dywidendę z zysku netto osiągniętego w 2023 r. Już wcześniej władze podawały, że rekomendacja KNF pozwala przeznaczyć na wypłaty dla akcjonariuszy do 75 proc. zysku netto, pomniejszonego o 1,6 mld zł zaliczone do funduszy własnych. Na konferencji prasowej wiceprezes PKO BP Piotr Mazur mówił również, że być może władze banku będą się starać o przeznaczenie na dywidendy zysku zatrzymanego za 2022 r.
Inna sprawa, że zarząd PKO BP działa niejako na pół gwizdka. Zarówno obecny szef banku Szymon Midera, jak i jego zastępcy to osoby czasowo pełniące swoje obowiązki. Trwa postępowanie kwalifikacyjne na prezesa i wiceprezesów, a jego wyniki nie są jeszcze znane.