Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) w czwartek podniósł w stopy procentowe o 0,5 pkt. proc. do 1,50 proc., zgodnie z oczekiwaniami rynku. – Taki ruch szwajcarskich władz monetarnych oznacza dla frankowiczów wzrost oprocentowania, a więc najpewniej też wzrost raty – komentuje Bartosz Turek, analityk HRE Investments.
Jak wyjaśnia, w ślad za podwyżką głównej stopy procentowej, stopniowo będzie też rósł indeks SARON, kluczowy składnik oprocentowania kredytów w CHF (SARON zastąpił LIBOR). - To oczywiście przełoży się na wzrost płaconych odsetek wyrażonych w helweckiej walucie – mówi Turek.
Wyższe raty
Do jakiego poziomu? Z wyliczeń Expander Advisors wynika, że dla kredytu w CHF udzielonego w styczniu 2008 r. na 30 lat, z marżą 1,4 proc., o wartości 300 tys. zł, nowa rata może wynosić 2469 zł. - Jeśli wtedy kurs franka będzie na poziomie zbliżonym do obecnego, to rata po podwyżce stóp będzie najwyższa w historii – komentuje Jarosław Sadowski, główny ekonomista Expander Advisors.
W marcu tego roku miesięczna rata dla opisywanego przypadku to 2339 zł, a rok wcześniej było to 2098 zł.
Z kolei HRE Investments podaje przykład 30-letniego kredytu frankowego, też o wartości 300 tys. zł zaciągniętego w najgorszym momencie, tj w lipcu 2008 roku. W takim przypadku w marcu 2023 roku kredytobiorca może zapłacić ratę na poziomie ok. 2630 złotych, a gdy SARON w krok za decyzją SNB zacznie piąć się stopniowo w górę o 0,5 pkt. proc., to rata tego kredytu wzrośnie o około 90-100 złotych. - Jeszcze gorzej będzie jeśli frank umocni się wobec złotego. W naszym przykładzie wzrost kursu o 10 groszy oznacza bowiem wzrost raty o około 50-60 złotych – dodaje Turek.