– PKO BP będzie się starał, by być w sytuacji umożliwiającej wypłatę dywidendy z zysku za 2016 r. Decyzję w tej sprawie niezależnie od rekomendacji zarządu i rady nadzorczej autonomicznie podejmą akcjonariusze podczas walnego zgromadzenia w czerwcu – mówi prezes Zbigniew Jagiełło.
Skomplikowane zabiegi
Wiceprezes Piotr Mazur zaznacza, że zarząd zrobi, co może, aby kryteria podziału zysku spełnić. Jego zdaniem zgodnie z wykładniami Komisji Nadzoru Finansowego, bank powinien spełniać kryteria na kwartał przed datą decyzji o wypłacie dywidendy. To spore zaskoczenie, bo zaostrzone grudniowe rekomendacje KNF dla banków, nakładające dodatkowe kryteria na instytucje mające sporo hipotek walutowych, spowodowały, że PKO BP nie mógłby w tym roku wypłacić dywidendy z zysku za 2016 r. (wyniósł 2,87 mld zł).
Sęk w tym, że PKO BP nie spełnia podstawowego warunku, czyli ma nieznacznie (o 0,08 pkt proc.) za niski skonsolidowany wskaźnik kapitału podstawowego Tier 1. Ale co z dodatkowymi warunkami (udział hipotek walutowych w portfelu, szczególnie tych z lat z lat 2007 i 2008)? Bank chce na tyle podnieść wskaźniki, aby móc wypłacić do 100 proc. zysku. Od tych 100 proc. odejmowane byłyby negatywne efekty warunków dla banków frankowych, więc PKO BP mógłby wypłacić do 50 proc. zysku (ok. 1 zł na akcję).