mBank w II kwartale 2017 r. wypracował 289 mln zł zysku netto – wynika ze średniej prognoz domów maklerskich, zebranych przez „Parkiet". To wynik gorszy o 26 proc. niż rok temu, ale o 32 proc. lepszy niż w I kwartale 2017 r. O tak dużym rozdźwięku zadecydowały zdarzenia jednorazowe.
Silny wzrost dochodów...
Spadek wobec ubiegłego roku (dotyczy to prawie wszystkich dużych i średnich banków w sektorze) nie oddaje prawdziwych rezultatów mBanku. Przede wszystkim zadecydowała o nim wysoka baza – rok temu w czerwcu sektor bankowy zanotował łącznie ponad 1,6 mld zł netto jednorazowych wpływów ze sprzedaży udziałów w Visa Europe. Sam mBank zainkasował 204 mln zł z tego tytułu, co stanowiło aż 53 proc. zysku netto w tamtym okresie. Z kolei duży wzrost wobec I kwartału bieżącego roku to efekt obciążenia wyników I kwartału wyższymi niż wcześniej kosztami składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (w pozostałych kwartałach tego roku będzie ona niższa niż w I kwartale, wspomoże to także wyniki w porównaniu rok do roku). Po oczyszczeniu ze zdarzeń jednorazowych zysk netto powinien wzrosnąć o 57 proc. rok do roku (gdyby zarobił faktycznie 289 mln zł).
W pozostałych dochodach nie należy oczekiwać rewelacji m.in. z powodu gorszego niż wcześniej wyniku na działalności handlowej. Wpływ sprzedaży mLokum na wynik może być neutralny lub lekko negatywny.
...i spadek kosztów
Podstawowe linie dochodowe wskazują na dobry wzrost biznesu mBanku, czwartego co do wielkości kredytodawcy w Polsce. Według prognoz wynik odsetkowy wyniósł 764 mln zł (wzrost rok do roku o 12 proc. i kwartał do kwartału o 2 proc.). Wynik prowizyjny, zachowujący się słabo w ubiegłym roku w całym sektorze, według prognoz sięgnął 254 mln zł (wzrost rok do roku aż o 21 proc. i o 1 proc. kwartał do kwartału). Wzrostowi dochodów towarzyszy spadek kosztów - te według szacunków wyniosły 473 mln zł, czyli były o 4 proc. mniejsze niż rok temu i o 18 proc. mniejsze niż w poprzednim kwartale (to zasługa niższych teraz składek na BFG).
Większe odpisy
Łyżką dziegciu w tej beczce miodu mogą okazać się odpisy na złe kredyty (choć raczej należałoby mówić o powrocie do znormalizowanych wartości po tym jak były wyjątkowo niskie w poprzednich dwóch kwartałach). Według analityków wyniosły 118 mln zł, czyli takie same jak rok temu, ale urosłyby aż o 43 proc. wobec poprzedniego kwartału. Według niektórych ekspertów koszty ryzyka, pomimo sprzedaży portfeli kredytów niepracujących, powinny wrócić do zakresu oczekiwanego przez zarząd w okolicach 60 pkt baz. Dla porównania odpisy w I kwartale 2017 r. i IV kwartale 2016 r. były wyjątkowo niskie (wyniosły odpowiednio 83 mln zł i 43 mln zł). Do wzrostu odpisów przyczynią się m.in. odpisy na finasowanie udzielone mającej problemy informatycznej firmie Sygnity.