Wprawdzie o tym, że J.P. Morgan otworzy swoje centrum usług wspólnych w Warszawie, było wiadomo już od piątku, to na konferencję prasową udało się przygotować newsa.
Jak zapowiedział Steve Cohen, dyrektor zarządzający warszawskiego hubu J.P. Morgan, w ciągu kilku lat będzie tam pracować ponad 3 tys. specjalistów – to o 500 osób więcej niż podawany wcześniej nieoficjalnie docelowy poziom zatrudnienia centrum. – Polska oferuje nam bardzo duże możliwości dzięki rozwiniętej infrastrukturze, dobrze wykwalifikowanej kadrze, bardzo wysokiej etyce pracy, przedsiębiorczości oraz stabilności politycznej – podkreślał Cohen.
W warszawskim centrum J.P. Morgan chce zlokalizować obsługę kilkunastu procesów biznesowych związanych zarówno z finansami (analityką finansową, AML, czyli przeciwdziałaniem praniu pieniędzy), a także z IT oraz zarządzaniem zamówieniami.
Nie udało nam się uzyskać informacji o wysokości grantu, który przyznano amerykańskiemu inwestorowi. Na pytanie „Parkietu" Mateusz Morawiecki i Steve Cohen stwierdzili jedynie, że była to konkurencyjna oferta. – Zaoferowaliśmy tyle samo, ile zaoferowałby każdy inny kraj i ile dostałaby inna firma w tej sytuacji – stwierdził wicepremier. – Oferta była bardzo konkurencyjna – ocenił Steven Cohen. Musiało tak być, gdyż i sama konkurencja o lokalizację Centrum Korporacyjnego J.P Morgan była ostra – według naszych informacji z Polską rywalizowały Rumunia i Węgry, usilnie zabiegając o przyciągnięcie czołowej marki bankowości.