Dzieje się tak mimo dobrej koniunktury gospodarczej: szybko rosnącego PKB, produkcji i eksportu. Z drugiej jednak strony szybko rosną także płace, koszty materiałów i surowców, co drenuje marże firm, którym w obliczu wysokiej konkurencji i mimo dobrego popytu trudno przełożyć wyższe koszty na wzrost cen produktów.
Czy ostatnie problemy dużych firm to tylko wierzchołek góry lodowej i problemy mają też te mniejsze oraz niegiełdowe, o których się nie mówi?
– Z rozmów z bankami wynika, że to głównie pojedyncze przypadki. Ostatnio słyszeliśmy o dużych, ale jednak pojedynczych problemach, choć zaskakiwać może ich liczba. Pozytywne jest to, że nie są to problemy firm z całych sektorów powiązanych ze sobą. Powody problemów firm są różne, każdy przypadek należy analizować oddzielnie. Niektóre borykają się ze wzrostem kosztów i presji na marże, inne popełniły błędy biznesowe, biorąc np. zbyt dużo długu lub prowadząc złe inwestycje, w kolejnych przypadkach to klasyczny fraud – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
Jego zdaniem na to, że nie jest to masowy problem, wskazują też dane sektorowe NBP dotyczące kredytów z utratą wartości (NPL), których udział był ostatnio stabilny. Wynosił w kwietniu 8,4 proc., ale wcześniej wyraźnie się obniżał – od początku 2018 r. spadł o 1,4 pkt proc. (udział NPL w całym sektorze bankowym to 6,8 proc.). – Niedawne przypadki niewypłacalności należy potraktować jako sygnały ostrzegawcze – zaznacza Jańczak.
Ekonomiści prognozują stopniowe i powolne, ale jednak hamowanie wzrostu polskiej gospodarki. Czy wtedy niewypłacalności firm będzie jeszcze więcej? – Tempo wzrostu PKB i liczba problematycznych spółek są skorelowane, więc spodziewam się dalszych kłopotów w portfelu korporacyjnym banków. Pamiętajmy, że m.in. na skutek wprowadzenia PPK, wzrostu cen energii i kolejnej podwyżki pensji minimalnej presja na wzrost kosztów w firmach w kolejnych okresach zwiększy się przy prawdopodobnym osłabieniu popytu na ich produkty. Im dłużej niekorzystne dla firm środowisko się utrzymuje, tym bardziej rośnie presja na wyniki i coraz więcej podmiotów wpada w kłopoty – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.