Koszty ryzyka korporacyjnego. Problemy firm problemami banków

Kolejne głośne przypadki problemów firm finansowanych przez banki (ZM Henryk Kania, Ruch, Elektrobudowa, ISD Huta Częstochowa, Onico itp.) rodzą wątpliwości co do jakości portfela korporacyjnego polskiego sektora bankowego wartego ponad 380 mld zł. W różnym stopniu, ale dotyczy to prawie wszystkich czołowych polskich banków.

Publikacja: 17.07.2019 05:05

Koszty ryzyka korporacyjnego. Problemy firm problemami banków

Foto: Bloomberg

Dzieje się tak mimo dobrej koniunktury gospodarczej: szybko rosnącego PKB, produkcji i eksportu. Z drugiej jednak strony szybko rosną także płace, koszty materiałów i surowców, co drenuje marże firm, którym w obliczu wysokiej konkurencji i mimo dobrego popytu trudno przełożyć wyższe koszty na wzrost cen produktów.

Czy ostatnie problemy dużych firm to tylko wierzchołek góry lodowej i problemy mają też te mniejsze oraz niegiełdowe, o których się nie mówi?

– Z rozmów z bankami wynika, że to głównie pojedyncze przypadki. Ostatnio słyszeliśmy o dużych, ale jednak pojedynczych problemach, choć zaskakiwać może ich liczba. Pozytywne jest to, że nie są to problemy firm z całych sektorów powiązanych ze sobą. Powody problemów firm są różne, każdy przypadek należy analizować oddzielnie. Niektóre borykają się ze wzrostem kosztów i presji na marże, inne popełniły błędy biznesowe, biorąc np. zbyt dużo długu lub prowadząc złe inwestycje, w kolejnych przypadkach to klasyczny fraud – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.

Jego zdaniem na to, że nie jest to masowy problem, wskazują też dane sektorowe NBP dotyczące kredytów z utratą wartości (NPL), których udział był ostatnio stabilny. Wynosił w kwietniu 8,4 proc., ale wcześniej wyraźnie się obniżał – od początku 2018 r. spadł o 1,4 pkt proc. (udział NPL w całym sektorze bankowym to 6,8 proc.). – Niedawne przypadki niewypłacalności należy potraktować jako sygnały ostrzegawcze – zaznacza Jańczak.

Ekonomiści prognozują stopniowe i powolne, ale jednak hamowanie wzrostu polskiej gospodarki. Czy wtedy niewypłacalności firm będzie jeszcze więcej? – Tempo wzrostu PKB i liczba problematycznych spółek są skorelowane, więc spodziewam się dalszych kłopotów w portfelu korporacyjnym banków. Pamiętajmy, że m.in. na skutek wprowadzenia PPK, wzrostu cen energii i kolejnej podwyżki pensji minimalnej presja na wzrost kosztów w firmach w kolejnych okresach zwiększy się przy prawdopodobnym osłabieniu popytu na ich produkty. Im dłużej niekorzystne dla firm środowisko się utrzymuje, tym bardziej rośnie presja na wyniki i coraz więcej podmiotów wpada w kłopoty – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Wskazuje, że osłabienie gospodarcze na początek w największym stopniu uderza w mniejsze podmioty. – Nie są one w stanie przenieść wzrostu kosztów na odbiorców, a duża firma może grać na wykończenie mniejszej konkurencji i w okresie słabszej koniunktury dawać nawet lepsze warunki, żeby utrzymać czy przyciągnąć coraz bardziej wrażliwych kosztowo odbiorców. Dlatego małe firmy w razie spowolnienia odczuwają coraz większą konkurencję o zmniejszający się rynek, co staje się dla nich coraz bardziej zabójcze – dodaje Materna, wskazując, że skoro duże firmy mają teraz problemy, prawdopodobnie kłopoty mają też mniejsze.

Alior i Handlowy zawiązały rezerwy na odpowiednio 60 proc. i 40 proc. wartości finansowania udzielonego ZM Henryk Kania. – To może nie być koniec rezerw, bo konieczne może się okazać ich zwiększenie w zależności od losów restrukturyzacji problematycznych firm. Do tego dochodzi „rachunek sumienia", czyli sprawdzenie, czy w przypadku innych kredytów istnieje konieczność „dowiązania" rezerw.

Pozytywne dla banków jest to, że w segmencie detalicznym jakość kredytów jest dobra, udział NPL wynosi tylko 6 proc. – Spodziewam się utrzymania dobrej jakości tego portfela. Aby doszło do pogorszenia, musiałby się odwrócić pozytywny trend na rynku pracy, czyli musiałoby dojść do wzrostu bezrobocia i spadku dochodów rozporządzalnych – mówi Jańczak.

Foto: GG Parkiet

Także zdaniem Materny detal pozostanie silny, dopóki nie odwróci się trend na rynku pracy. – Początkowo, nawet gdyby doszło do zwolnień w upadających firmach, redukowane osoby szybko powinny znaleźć zatrudnienie. Kolejne programy podwyższające wynagrodzenia powinny wspomagać ten rynek. Oczekuję stabilizacji jakości portfela w tym segmencie. W dłuższym terminie sytuacja na rynku firm przełoży się na rynek pracy i także kredyty detaliczne mogą ucierpieć. Nie wydaje się jednak, aby był to problem najbliższych kwartałów – dodaje. mr

Banki
Rewolucja pokoleniowa w bankach
Banki
Sprzedaż kredytów mieszkaniowych w górę. W maju padł kolejny rekord
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Banki
Minister finansów zapowiedział nowy podatek. „Około 2 mld zł do budżetu”
Banki
Edukacja finansowa tak, ale we właściwy sposób
Banki
Przelewy zagraniczne idą cyfrowo