– Na początku października złożymy do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego plan naprawy. Zakładamy, że w tym roku będzie decyzja – mówi Artur Klimczak, prezes Getin Noble Banku.
Nie odpowiada jednak na pytanie dotyczące tego, kiedy bank miałby znowu spełniać wymogi kapitałowe KNF i czy plan ich osiągnięcia będzie bazował na pozyskaniu kapitału, czy też samodzielnej jego odbudowie poprzez powrót do rentowności. – Nie mogę wchodzić w szczegóły, cały czas nad planem pracujemy – zaznacza. Zarząd jednak nie wyklucza możliwości podjęcia działań w zakresie pozyskania kapitału (w sierpniu odrzucono wstępne oferty dwóch inwestorów private equity).
Bank od początku 2018 r. nie spełnia wymogów kapitałowych stawianych przez KNF. Po I półroczu ma 246 mln zł straty netto wobec 157 mln zł rok temu. Tegoroczne wyniki, głównie przez wzrost kosztów finansowania, mocno obciążyła afera taśmowa KNF z listopada 2018 r. Zarząd szacuje, że luka kapitałowa sięga 1,6 mld zł (na koniec czerwca było 4,4 mld zł funduszy własnych).
Zarząd nie komentował braku skłonności Leszka Czarneckiego, głównego akcjonariusza, mającego 56,3 proc. akcji, do dokapitalizowania Getinu. Wiosną ubiegłego roku zadeklarował nadzorowi, że zasili bank łącznie 1 mld zł w latach 2019 i 2020. Ostatecznie objął nowe akcje tylko za 390 mln zł (do tego doszła wcześniejsza mniejsza emisja za 50 mln zł). Przeszkodą był mocny spadek kursu akcji Getinu, ostatnio poruszał się on między 0,3 zł a 0,4 zł, czyli zdecydowanie poniżej wartości nominalnej jednej akcji, wynoszącej 2,73 zł (poniżej tego poziomu nie można emitować walorów, Czarnecki w poprzednich emisjach obejmował je właśnie po tej cenie).
Z problemami kapitałowymi boryka się też siostrzana Idea, która rozważa cięcie bilansu o połowę poprzez sprzedaż portfela leasingowego. Czy Getin byłby na niego chętny? – Wygląda on dobrze, ale należałoby się dokładnie mu przyjrzeć, ważna byłaby cena. Nic nie jest przesądzone – mówi prezes Klimczak. MR