Akcjonariusze Pekao i przedstawiciele jego dwóch największych akcjonariuszy: PZU i PFR, ostatnio pozytywnie wypowiadali się na temat potencjalnego przejęcia mBanku. Ta pierwsza instytucja ma 20 proc., druga 12,8 proc. akcji Pekao.
mBank trampoliną
Paweł Surówka, prezes PZU i przewodniczący rady nadzorczej Pekao, ocenił w rozmowie z Bloombergiem, że „widzi znaczące potencjalne synergie Pekao z wystawionym na sprzedaż mBankiem, szczególnie pod względem technologicznym".
Z kolei Paweł Borys, prezes PFR, powiedział Reutersowi, że fuzja między Pekao a mBankiem mogłaby przynieść synergie operacyjne. – Oceniam, że potencjalna fuzja Pekao i mBanku z perspektywy akcjonariuszy mogłaby przynieść większe korzyści niż analizowana wcześniej transakcja Pekao z Aliorem, gdzie byliśmy sceptyczni – stwierdził. Jego zdaniem przyniosłaby ona potencjalne synergie operacyjne, zwłaszcza w obszarze technologii. Podkreślił, że decyzja o przystąpieniu banku do transakcji będzie zależała od jego głównego akcjonariusza, PZU. W połowie listopada największy polski ubezpieczyciel przyznał, że przeanalizuje możliwość przejęcia mBanku przede wszystkim pod kątem możliwości uzyskania synergii z kontrolowanym przez siebie Pekao i Aliorem. – Ogłoszenie sprzedaży tak istotnego banku, jakim jest mBank, jest zbyt ważną sprawą, aby nie była przez nas analizowana – mówił wtedy Surówka.
Gdyby zapadła decyzja o repolonizacji mBanku i przejmującym byłby Pekao, zyskałby nie tylko skalę i znowu byłby wiceliderem rynku (aktywa urosłyby z prawie 200 mld zł do 332 mld zł, tuż za PKO BP), ale przede wszystkim zyskałby nowoczesne systemy IT i rozwiązania technologiczne mBanku oraz atrakcyjnych klientów, odmłodziłby też kadry. Analitycy podkreślają, że ten mający zaległości technologiczne bank w ten sposób rozwiązałby swoje główne bolączki i fuzja mogłaby być trampoliną do przyśpieszenia jego rozwoju. Pekao ma sporą nadwyżkę kapitału (blisko 5 mld zł), ale to za mało na wzięcie mBanku bez emisji akcji. Akwizycja oznaczałaby też zmianę na jakiś czas polityki dywidendowej, a to ważne, bo hojne wypłaty osładzały inwestorom słabe zachowanie kursu. Nie wiadomo też, jak nadzorca zareagowałby na trzeci bank w grupie PZU (oprócz Pekao jest też Alior).