Bank Handlowy o blisko 6 proc. przebił prognozy, notując 180 mln zł zysku netto w IV kwartale. To rezultat lepszy o 19 proc. niż rok wcześniej i aż o 60 proc. niż w III kwartale, gdy wyniki były obciążone wyjątkowo dużymi odpisami kredytowymi.
Tym razem ryzyko kredytowe okazało się źródłem pozytywnego zaskoczenia – rezerwy wyniosły tylko 12 mln zł i były aż o 58 proc. niższe od prognoz. Były takie same jak rok wcześniej, a wobec poprzedniego kwartału spadły o 87 proc. Główne linie przychodów były zgodne z oczekiwaniami: wynik z odsetek urósł o 6 proc. (do 296 mln zł), z opłat i prowizji o 1 proc. (do 136 mln zł), a wynik z działalności handlowej, który ma wyjątkowo duży udział w przychodach banku, zwiększył się o 18 proc. (do 116 mln zł). Koszty działania zgodnie z prognozami wyniosły 275 mln zł i lekko zmniejszyły się w porównaniu rok do roku i kwartał do kwartału.
– Pozytywnym zaskoczeniem w wynikach za IV kwartał były niskie rezerwy, szczególnie w segmencie korporacyjnym, bo po dużych odpisach w kwartałach II i III były spore obawy. Teraz jednak wyniosły tylko 2,5 mln zł. Niskie były także w biznesie detalicznym. Jednak nie spodziewam się utrzymania tak niskich kosztów ryzyka jak w IV kwartale. Prognozujemy, że w całym bieżącym roku wyniosą 54 pkt baz. w porównaniu z 120 pkt baz. w 2019 r. i 33 pkt baz. w 2018 r. Nadal jednak Handlowy, obok Pekao, powinien sobie radzić pod względem ryzyka lepiej niż cały sektor – mówi Michał Konarski, analityk BM mBanku.
Dodaje, że jest pozytywnie zaskoczony wynikiem odsetkowym i prognozą zarządu dotyczącą wpływu tzw. małego TSUE na ten wynik rzędu tylko 9 mln zł rocznie. To jednak nie dziwi, biorąc pod uwagę, że Handlowy nie rósł mocno w zakresie kredytów konsumenckich, a spora część jego bilansu w detalu to karty kredytowe niedotknięte efektem małego TSUE. Marża odsetkowa zdaniem analityka powinna być dobra w kolejnych kwartałach na tle sektora.
– Ogólnie pozytywnie odbieramy wyniki Handlowego, który jest naszym „top-pickiem" spośród mniejszych banków w Polsce. Prognozujemy, że w tym roku może wypracować 630 mln zł zysku netto, ale sporo zależy od salda rezerw i wysokości składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Istnieje raczej szansa podniesienia niż obniżki tej prognozy. Wynik zatem może być wysoki, a to oznacza, że i dywidenda w 2021 r. może być atrakcyjna, szczególnie jeśli dojdzie do tego wypłata niepodzielonego zysku. Musiałaby być to kwota z 2018 r., bo zakładam, że 25 proc. zysku z 2019 r. trafi jednak na kapitały – dodaje Konarski.