Dotyczy to zarówno braku wypłaty z zysku za 2019 r. (w ujęciu jednostkowym wyniósł 981 mln zł, było to oczekiwane), jak i z niepodzielonego zysku z lat ubiegłych (1,02 mld zł, pojawiały się nadzieje na jego choćby częściową wypłatę).

Zarząd proponuje pozostawić zarobek z 2019 r. jako niepodzielony „w celu zachowania możliwości jego podziału w przyszłości w sposób uwzględniający wypłatę dywidendy" (podobny argument został podany w przypadku braku wypłaty niepodzielonego zysku z lat ubiegłych r.). Jeśli akcjonariusze zagłosują za tą propozycją, mBank będzie miał już 2 mld zł niepodzielonych zysków. To sporo, bo na koniec 2019 r. miał 16,2 mld zł kapitałów własnych. Taka kwota pozwoliłaby na wypłatę (teoretycznie, bo w praktyce nie byłoby to raczej możliwe) 47,27 zł dywidendy na akcję, co po ostatniej przecenie (kurs akcji to teraz 300 zł) dałoby 15,8-proc. stopy dywidendy.

Sprawa jest tym ciekawsza, że mBank wystawiony jest na sprzedaż. – Zyski niepodzielone z lat ubiegłych, wbrew intuicji, zaliczają się do kapitałów własnych. Przemawia to za tym, aby pozostawiać zarobek niepodzielony, bo jednocześnie podnosi się kapitały oraz współczynniki kapitałowe, i otwiera się drogę do wypłaty dywidendy w przyszłości – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Są jednak pewne organiczenia w wypłacie takich dywidend. O ile w 2019 r. wystarczyło, aby wypłacana kwota niepodzielonego zarobku nie była większa niż zysk banku za ostatni rok, to w ostatniej rekomendacji KNF wprowadził dodatkowy wymóg, odsyłając do przepisów CRR. – To ogólny zapis i banki interpretują go w ten sposób, że muszą wystąpić do KNF o zgodę na wypłatę niepodzielonego zarobku, nawet jeśli jest on niższy niż ostatni zysk – mówi Powierża.

W jego odczuciu decyzja o niewypłacaniu przez mBank niepodzielonego zysku z 2018 r. może być spowodowana planowaną sprzedażą mBanku przez Commerzbank (niemiecka grupa, której notowania ostatnio zanotowały kolejny historyczny dołek, ma 69,3 proc. akcji). – Nie wiadomo, czy ostatecznie do transakcji dojdzie, bo pojawiają się różne prasowe doniesienia na ten temat, ale formalnie proces się toczy. Brak wypłaty być może wynika z faktu, że przy podziale mBanku potrzebny byłby większy kapitał dla części frankowej, może po prostu Commerzbank chce więcej kapitału w mBanku, bo liczy, że uzyska lepszą wycenę za większy pod względem kapitału bank. A może w momencie transakcji nie chce się wdawać w dodatkowe dyskusje z KNF na temat dywidendy. Gdyby nastąpiła zmiana rekomendacji zarządu i zdecydowano by, że ma być wypłata, odczytywałbym to jako sygnał świadczący o odejściu od sprzedaży mBanku – ocenia Powierża. MR