– Trzeba stworzyć takie warunki, aby można było zawiesić spłatę kredytu na kilka miesięcy. Aby każdy, kto ma trudności, jest w potrzebie, mógł zwrócić się do banku o zawieszenie. To powinno się odbywać w dostępnej każdemu, łatwej formie, aby można to było załatwić zdalnie, np. przez internet, bez wizyt w banku i składania dokumentów – mówił prezydent Duda.
Cel to wakacje kredytowe dla osób mających problem ze spłatą z powodów losowych na trzy miesiące z możliwością przedłużenia na sześć. Ten pierwszy termin nie jest problemem, ale sześciomiesięczny wymagałby zmian w rekomendacji KNF, bo bez niego brak spłaty przez więcej niż trzy miesiące oznaczałby konieczność klasyfikacji takiego kredytu jako zagrożonego, co uderzyłoby w bilanse banków z powodu konieczności tworzenia rezerw. Oczekiwana przez banki zmiana dotyczy braku konieczności tworzenia takich rezerw, a jeśli to by się nie udało – uznania ich za koszt podatkowy. Inne udogodnienia planowane przez banki to zwiększenie limitu płatności bezgotówkowych niewymagających PIN do 100 zł z 50 zł obecnie oraz montaż dodatkowych kilkudziesięciu tys. terminali płatniczych.
– Wakacje kredytowe przyniosą bankom koszty, bo przesuwają na przyszłość spłatę rat i liczymy się z tym, że część takich kredytów może się później zepsuć. Poza tym mogą wzrosnąć koszty zarządzania płynnością, bo mając mniejsze wpływy z rat, banki będą musiały pozyskać finansowanie np. z NBP czy innego banku – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
– Pomysł prezydenta polega na tym, że banki robią ponadstandardowy gest, a władze i nadzorcy dokonują pewnych zmian regulacji, pozwalających bankom łatwiej oddychać, znosić ciężar. NBP użyje wszystkich możliwości, jakimi dysponuje, aby zapewnić stabilność systemu – zapewnia prezes Adam Glapiński. O jakie rozwiązania chodzi? ZBP przypomina od lat, że akcja kredytowa jest stłumiona regulacjami, głównie wysokimi wymogami kapitałowymi i podatkowymi. – Polska gospodarka potrzebuje finansowania. Trzeba rozwiązań poprawiających poręczenia i gwarancje, obniżenia wymogów kapitałowych, które są u nas jednymi z najwyższych na świecie, oraz racjonalnego podejścia do wdrażania MREL w Polsce. Budując fundusze BFG, warto robić to częściowo z podatku bankowego. Jest też wniosek o odstąpienie od wprowadzenia nowych regulacji, zaplanowanych jeszcze przed epidemią – mówi szef ZBP.
Jego zdaniem realne jest obniżenie wymogów kapitałowych dzięki zmniejszeniu przez Komitet Stabilności Finansowej do zera z obecnych 3 proc. bufora ryzyka systemowego do końca tego roku z możliwością przedłużenia na kolejny. To, biorąc pod uwagę ekspozycję na ryzyko sektora, przyniosłoby ulgę kapitałową rzędu 33 mld zł. Łącznie sektor ma blisko 210 mld zł kapitałów. – W piątek odbędą się dalsze dyskusje, w poniedziałek przedstawimy nasze rozwiązania – mówi Pietraszkiewicz. MR