– Z uwagi na obecną sytuację związaną z epidemią i możliwymi dalszymi negatywnymi konsekwencjami gospodarczymi tego stanu oczekujemy, że banki i zakłady ubezpieczeń, niezależnie od podjętych już w tym zakresie działań, zatrzymają całość wypracowanego w poprzednich latach zysku – mówi Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF.
Wzmocnić kapitały
Nadzór oczekuje także niepodejmowania bez uzgodnienia z nim innych działań, w szczególności pozostających poza zakresem bieżącej działalności biznesowej i operacyjnej, które mogą skutkować osłabieniem bazy kapitałowej.
– Jej wzmocnienie poprzez zatrzymanie całości zysku jest w ocenie nadzoru konieczne dla zwiększenia możliwości skutecznego reagowania banków i zakładów ubezpieczeń na obecne i przyszłe zagrożenia oraz bezpiecznego kontynuowania podstawowej działalności – dodaje Jastrzębski.
Chodzi nie tylko o wypracowane przez banki zyski w 2019 r., ale także o te z lat ubiegłych, które nie zostały rozdysponowane. Banki komercyjne, które odnotowały w 2018 r. pozytywny wynik finansowy, pozostawiły w 2019 r. 39 proc. zysków wypracowanych w 2018 r., czyli 5,7 mld zł. Na dywidendy trafiło 37,6 proc. zarobku, czyli 5,5 mld zł. Pozostała część zysku z 2018 r., a więc 23,4 proc. (3,4 mld zł), nie została rozdysponowana i banki liczyły na ich wypłatę w tym roku lub kolejnym. Takie środki mają PKO BP (1,67 mld zł), Santander Bank Polska (0,54 mld zł), mBank (1,07 mld zł) i Handlowy (0,12 mld zł). Te kapitały nie mogą być teraz wypłacone.
Decyzja nadzoru nie wzbudziła zaskoczenia rynku, który zdawał sobie sprawę z tego, że banki mogą ponieść duże koszty walki z epidemią i jej negatywnego wpływu na klientów. – Decyzja KNF była oczekiwana. Jednak nawet bez niej banki same zdecydowałyby o wstrzymaniu wypłaty, ewentualnie o przełożeniu jej na kolejny rok w postaci zysków niepodzielonych – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.