Upublicznione zostało uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego wydanego 11 grudnia w trzyosobowym składzie. Zaskoczenia nie ma w tym, że SN uznał klauzule indeksacyjne za niedozwolone, ale po raz pierwszy stwierdził, że prowadzi to do unieważnienia umowy, a nie tzw. odfrankowienia.
– To ważny wyrok, bo SN rzucił nowe światło na sprawy frankowe po wyroku TSUE. Wprawdzie wyrok był formalnie dla banku niekorzystny, bo sąd stwierdził nieważność umowy, ale dla orzecznictwa jest istotny z czterech fundamentalnych powodów – mówi Piotr Bodył-Szymala, dyrektor obszaru prawnego Santander Bank Polska. Sąd wyraźnie wykluczył możliwość odfrankowienia, czyli przewalutowania kredytu na złote z pozostawieniem stawki LIBOR. – To zgodne z wyrokiem TSUE w sprawie p. Dziubaków, w którym Trybunał zaznaczył, że odfrankowienie jest konstrukcją wysoce wątpliwą. Poza zakres rozpoznania, którym musiał zająć się SN, wychodzi kwestia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy. SN uznał, że jest to dopuszczalne i nie jest sprzeczne z wyrokiem TSUE czy dyrektywą 93/13 – dodaje.
Wojciech Bochenek z Kancelarii Bochenek i Wspólnicy ocenia, że stanowisko wyrażone przez SN w obszarze roszczenia za bezumowne korzystanie z kapitału jest odosobnione, bo ostatnio sprawę tego typu przegrał w Sądzie Apelacyjnym ING BSK.
– Warto też wskazać, że SN nie zajmował się teraz ewentualnymi roszczeniami banku w razie unieważnienia umowy, a SN w przypadku spraw frankowych zmieniał już wcześniej zajęte stanowisko, np. w zakresie możliwości zastąpienia nieuczciwej klauzuli waloryzacyjnej ustalanej przez bank kursem średnim NBP – dodaje.
– Kolejna bardzo ważna kwestia to termin rozpoczęcia biegu przedawnienia – SN stwierdził, że powinien liczyć się od momentu stwierdzenia nieważności umowy, a nie od jej zawarcia. Czynnik ten będzie pewnie kluczowy z punktu widzenia orzecznictwa – zaznacza Bodył-Szymala.