Wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wyniosła w kwietniu -27,6 proc. – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Oznacza to, że w kwietniu w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę mniejszą o 27,6 proc. niż rok temu. To spore schłodzenie rozgrzanego rynku kredytów mieszkaniowych: w styczniu i lutym indeks urósł odpowiednio 24,5 proc. i 27,7 proc., pierwszy sygnał ograniczenia widoczny był w danych za marzec (popyt spadł o 3,1 proc.). W dwucyfrowym tempie popyt na hipoteki rósł także w 2019 r., najlepszym pod względem sprzedaży od dekady.
W kwietniu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 27,82 tys. klientów, w porównaniu do 42,51 tys. rok wcześniej – jest to spadek o 34,6 proc. To piąty, najniższy wynik liczby wnioskujących od stycznia 2007 r. Nadal jednak rośnie średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego - w kwietniu wyniosła 302,1 tys. zł, o 11 proc. więcej niż rok temu.
- Kwiecień jest pierwszym pełnym miesiącem pandemicznym z lockdownem. Odczyt kwietniowy jest najniższy w kilkuletniej już historii Indeksu. Kwietniowy odczyt indeksu w 2020 r. (-27,6 proc.) jest lustrzanym odbiciem odczytu lutowego (+27,6 proc.). Te dwa skrajne odczyty pokazują przeciwieństwo nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych: w lutowym – euforia, a w kwietniu - depresja – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
- Pojawienie się w marcu 2020 „czarnego łabędzia", jakim jest koronawirus, przerwało sześciomiesięczny trend wzrostowy wartości Indeksu (sierpień 2019 r. – luty 2020 r.), wyprowadzając Indeks na bardzo niski poziom. Kwiecień 2020 r. przyniósł jeszcze jeden rekord, po raz pierwszy w historii średnia wartość wnioskowanego kredytu przekroczyła 300 tys. zł i wyniosła 302,1 tys. zł. Jest to tym bardziej zastanawiające, że większość banków zwiększyła oczekiwania co do wkładu własnego, co w konsekwencji zmniejsza poziom lewarowania, a tym samym wartość wnioskowanego kredytu. Obecnie ceny nieruchomości również nie wzrosły. Jedynym wytłumaczeniem jest więc to, że o kredyt wnioskowały osoby, które chciały kupić większe nieruchomości – mówi prof. Rogowski.