Wyniosły 295 mln zł, rosnąc przez rok tylko o 7 proc. Inne banki, które do tej pory podały wyniki, zanotowały skokowy wzrost odpisów (Santander o blisko 80 proc., a mBank aż o 200 proc.), co było skutkiem uwzględnienia w modelu ryzyka pesymistycznych prognoz makroekonomicznych wynikających z pandemii.

– Z naszego punktu widzenia postanowiliśmy nie robić w I kwartale rezerwy na ryzyko dotyczące pandemii, zmierzymy się z tym zadaniem w II kwartale, kiedy będziemy mieć więcej danych i też powstaną pewne mechanizmy, które spowodują, że banki będą mogły bardziej odpowiedzialnie i jednolicie podejść do tego tematu – mówi Krzysztof Bachta, prezes Alior Banku. Zapytany, czy nastąpi podwojenie kosztów ryzyka w banku w tym roku (jak zakładają dla całego sektora niektórzy analitycy), odpowiada, że teraz trudno szacować skalę przyszłego wzrostu odpisów, nie wiadomo też, jak wakacje kredytowe będą wpływały na koszt ryzyka (ilu klientów po wakacjach kredytowych wróci do regularnego spłacania kredytu). Między innymi z tego powodu bank zrezygnował z podawania celów całorocznych. Do tej pory 10,3 proc. klientów indywidualnych otrzymało zgodę na zawieszenie rat, 11,6 proc. firm i 22,8 proc. leasingobiorców. Alior ocenia, że ma stosunkowo niski (14 proc.) udział klientów biznesowych z branż najbardziej zagrożonych wpływem pandemii wśród 100 największych ekspozycji kredytowych.

Bank zmienił politykę kredytowania, wyodrębnił i zablokował nową sprzedaż dla klientów z branż bezpośrednio dotkniętych pandemią oraz wdrożył dodatkowe kryteria akceptacji ryzyka dla klientów z branż narażonych pośrednio. Ograniczył też dostępność oferty kredytowej dla klientów indywidualnych m.in. uzyskujących dochód z tytułu umowy cywilnoprawnej i klientów prowadzących działalność w branżach najbardziej dot­kniętych skutkami pandemii. MR