– Pracujemy nad ujednoliceniem zasad wakacji kredytowych, które będą oparte na wytycznych przedstawionych przez EBA (europejski urząd nadzoru bankowego – red.). Opublikujemy je za parę dni – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Sęk w tym, że już od około 20 marca banki udzielają wakacji. Od tego momentu do połowy maja klienci indywidualni złożyli 855 tys., a firmy 103 tys. wniosków (86 proc. banki rozpatrzyły pozytywnie).
– Wprawdzie ostatnio liczba nowych wniosków nie jest duża w porównaniu z początkiem ich przyjmowania, a część klientów nawet odstępuje, bo składali je, obawiając się gorszego scenariusza – spadku dochodów czy wręcz utraty pracy – to jednak będą grupy dotknięte bezpośrednio skutkami pandemii. Oni będą sięgali po wakacje kredytowe, dlatego należy doprecyzować i wyjaśnić parę spraw w tym zakresie – mówi Pietraszkiewicz.
Projekt ustawy przewiduje, że jeśli klient ma kredyt konsumencki lub hipoteczny i jest w trudnej sytuacji finansowej, bo po 13 marca stracił pracę, będzie mógł zawiesić spłatę na trzy miesiące. Nastąpi to automatycznie z chwilą doręczenia wniosku kredytodawcy. Klient sam ma decydować czy zawiesi spłatę na jeden, dwa czy trzy miesiące. Okres spłaty całego kredytu wydłuży się o czas wakacji, ale za ten czas nie będą naliczane odsetki ani inne opłaty poza ubezpieczeniem. W jednym banku będzie można zawiesić po jednym kredycie mieszkaniowym i konsumpcyjnym.
Za ujednoliceniem wakacji kredytowych opowiadał się ostatnio rzecznik finansowy. – Ciekawy wydaje się „pomysł włoski" polegający na zaangażowaniu specjalnego funduszu w system kompensacyjny dla banków. Fundusz pokrywa połowę kosztu odsetek na rzecz banków. Pozwoliło to Włochom na wydłużenie terminu wakacji kredytowych do dziewięciu miesięcy. To kompromisowe rozwiązanie, bo zapewnia dłuższy termin wsparcia kredytobiorców, przy jednoczesnym zadbaniu o stabilność systemu bankowego. W naszych warunkach można by było pomyśleć o zaangażowaniu w tym celu środków BGK – mówi Mariusz Golecki, rzecznik finansowy. MR