Wtorkowa sesja przyniosła 3-proc. odbicie bankowego indeksu, ale wciąż, mimo krótkiego rajdu w czerwcu, jest on znacznie słabszy niż rynek (WIG od początku roku stracił „tylko" niespełna 9 proc.). – Teraz będzie trudno o napędzane fundamentalnymi czynnikami odbicie notowań polskich banków, bo na cykliczne problemy, czyli głównie spowolnienie gospodarcze i wzrost odpisów kredytowych, nakładają się te strukturalne. Bankowcy mówią o nich od dawna, to duże obciążenia regulacyjne, podatek bankowy, a teraz także niskie stopy procentowe, które pozostaną na dłużej – mówi Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. To wszystko sprawia, że ROE (czyli zwrot z kapitałów własnych, ważna miara atrakcyjności inwestycyjnej) banków jest pod presją, na czym tracą akcjonariusze. – Do tego dochodzą potencjalne problemy mniejszych banków mogące skutkować kosztowną dla całego sektora restrukturyzacją. Nie pomaga też bardzo prokonsumenckie podejście regulatorów i innych instytucji, o czym świadczą m.in. ubiegłoroczne wyroki TSUE, niekorzystne dla banków i obciążające ich wyniki. Przed sektorem sporo wyzwań, a przychody z podstawowego biznesu są pod presją, co jest charakterystyczne dla dojrzałych rynków. Banki będą reagowały, próbując poprawić rentowność, aby zwrot z kapitału pokrywał koszt jego pozyskania, ale to są procesy powolne i musi upłynąć trochę czasu, zanim przyniosą efekty – mówi Sobolewski. Zaznacza, że mogą one nie być dostatecznie duże, bo na przykład wynik z opłat i prowizji ma niewielki udział w przychodach, więc nawet jego duży wzrost, niemożliwy przecież do osiągnięcia, nie zasypałby ubytku wyniku odsetkowego, choć poprawiłby nieco rentowność. Obniżki buforów i wag ryzyka, zmniejszających wymogi kapitałowe, to zaś tylko doraźna pomoc. Sektor finansowy weźmie na siebie sporą część kosztów walki z pandemią (niskie stopy procentowe, wzrost odpisów kredytowych). Jeśli stopy procentowe nie wzrosną, trudno liczyć na wzrost ROE i odbicie wycen banków. Część inwestorów może oczekiwać, że rezerwy kredytowe nie będą aż tak wielkie, jak sądzono, ale nie rozwiąże to problemu słabych przychodów sektora. Dlatego banki nadal mogą być słabsze od rynku. MR