- Wiemy, że takie kwestie są rozważane, taki sygnał otrzymujemy, ale to - jak na razie - nie przekłada się na żadne konkretne rozstrzygnięcia – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP, w odpowiedzi na pytanie czy prowadzone są prace lub rozmowy w sprawie zwolnienia banków z podatku bankowego.
W maju pisaliśmy, że sektor bankowy prowadzi dyskusje z regulatorami w sprawie modyfikacji podatku od aktywów i zmniejszenia wymogów kapitałowych. Główny postulat dotyczył „zamrożenie" podstawy naliczania podatku. Teraz bilans, używany do jej obliczenia, aktualizowany jest co miesiąc, co powoduje, że podatek bankowy obciąża także nową produkcję kredytów. Jedną z opcji postulowanych przez banki było zwolnienie z podatku kredytów udzielonych po wybuchu pandemii i przeznaczenie 50 proc. pobranego podatku na zasilenie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (co zmniejszyłoby składki na ten cel). Pod koniec czerwca pisaliśmy jednak, że rozmowy prowadzone z Ministerstwem Finansów nie przyniosły owoców i zmiany są mało realne.
- Naszym zdaniem, tegoroczna produkcja kredytowa, związana z przełamaniem problemów koronawirusowych wśród firm, powinna być zwolniona z podatku bankowego. Zwolniona powinna być też produkcja kredytów związana z realizacją projektów w ramach tzw. zielonego ładu, na rzecz czystego powietrza – dodaje Pietraszkiewicz.
Banki od lat są największym płatnikiem CIT – w 2016 r. sektor odprowadził z tego tytułu 4,3 mld zł, w 2017 r. – już prawie 4,8 mld zł, w 2018 r. – 5,2 mld zł, a w 2019 r. – około 5,6 mld zł. Jednak od lutego 2016 r. kredytodawcy płacą jeszcze jeden podatek – od aktywów instytucji finansowych (tzw. podatek bankowy). W ostatnich dwóch latach obciążał on wyniki brutto sektora kwotą odpowiednio około 3,8 mld zł i 4 mld zł. Podatek ten, przeciwnie niż w innych krajach, nie wzmacnia funduszy gwarantujących depozyty, ale trafia bezpośrednio do budżetu państwa.