Dzisiaj notowania indeksu WIG-banki rosną po południu o 3,4 proc., do 3937 pkt. Przez 10 sesji zyskał już prawie 10 proc., ale należy pamiętać, że wcześniej był pod dużą presją i pod koniec września indeks ten zanotował najniższy poziom od lipca 2009 r. Mimo ostatnich zwyżek WIG-banki jest najsłabszym branżowym indeksem na GPW w tym roku i od stycznia stracił blisko 42 proc. (dla porównania WIG jest 13 proc. pod kreską).
Powodem ostatnich zwyżek banków na GPW, które mocno wspierają notowania na całym warszawskim rynku ze względu na duży udział tej branży w obrotach, jest odbicie banków w Europie (polskie są z nimi mocno skorelowane). Stoxx Europe 600 Banks, zrzeszający 38 największych i najbardziej płynnych kredytodawców na Starym Kontynencie, zyskuje dzisiaj 3,1 proc., od dołka z 25 września (zanurkował wtedy do najniższego poziomu od 30 lat) zyskał 10 proc. Od początku roku europejskie banki są 46 proc. pod kreską.
Analitycy wskazywali parę tygodni temu, że banki są mocno przecenione i w krótkim terminie możliwe jest odbicie, ale ze względu na trudną sytuację fundamentalną branży (zerowe lub ujemne stopy procentowe uderzające w przychody, wzrost kosztów ryzyka, ograniczone możliwości cięcia kosztów operacyjnych, wysokie wymogi regulacyjne i kapitałowe) trudno liczyć na długoterminową poprawę rentowności. Wprawdzie ostatnio banki centralne w regionie (Węgry i Turcja) podnosiły stopy procentowe, co mogłoby sugerować, że zaostrzy się polityka pieniężna także innych banków centralnych, ale ekonomiści wskazują, że wynikało to głównie z chęci wsparcia słabych ostatnio forinta i liry. Ich zdaniem stopy procentowe w Polsce i strefie euro jeszcze długo pozostaną na niskich, niekorzystnych dla banków poziomach.