Do tej pory SN rzadko zabierał głos w sprawach kredytów denominowanych, co do których nadal pojawiają się rozbieżności w ocenie sądów powszechnych. Wprawdzie czwartkowy wyrok wydaje się na pierwszy rzut oka korzystny dla frankowicza (uchylono poprzedni, niekorzystny dla niego), ale sprawa nie jest jednoznaczna, ponieważ SN w ustnym uzasadnieniu nie zakwestionował ważności umowy kredytowej i przyjął, że wskazane podstawy skargi kasacyjnej są niezasadne w tym zakresie. Zarówno środowisko frankowiczów i reprezentujących ich prawników, jak i banków może się czuć rozczarowane, bo SN uchylił się od odpowiedzi na pytanie, jak należy traktować umowę o kredyt denominowany po usunięciu z niej nieuczciwych klauzul: czy upada, czy nadal może obowiązywać. SN podkreślił, że zasadnicza część skargi kasacyjnej nie zasługuje na uwzględnienie, i uznał, że nie ma podstaw do zakwestionowania ważności łączącej strony umowy kredytu. Zasugerował SA, aby ustalił, czy bank prawidłowo wykonał tę umowę.
Zdaniem banku istotne jest, że SN nie stwierdził nieważności umowy hipoteki denominowanej. W uzasadnieniu ustnym (pisemne zostanie opublikowane za mniej więcej dwa miesiące) SN podkreślił konieczność dokonania przez SA dalszych ustaleń faktycznych, zmierzających do potwierdzenia, że zawarta umowa kredytowa została wykonana zgodnie z jej treścią. Zdaniem banku w ten sposób SN potwierdził, iż istota sporu w tej sprawie dotyczy nie kwestii ważności umowy, lecz niektórych aspektów sposobu jej wykonania. Do pewnego stopnia bank może się czuć wygrany, bo z uzasadnienia wynika, że kredyt jest walutowy i umowa jest ważna, mimo że niektóre klauzule mogą być uznane za abuzywne. Jeśli klauzula dotycząca przeliczenia kursu walut okazałaby się niedozwolona, to nie wiadomo, czy bank w ogóle wypłacił kredyt zgodnie z umową – wynika z ustnego uzasadnienia SN. Zgodził się on z SA, że problem nie dotyczy nieważności samej umowy, lecz kwot zapłaconych bankowi tytułem rat.
– Do sprawy przystąpiliśmy już po złożeniu przez kredytobiorców skargi kasacyjnej. Przedstawiliśmy SN naszą argumentację na nieważność umów Deutsche Banku. Choć SN ją dostrzegł, nie mógł się nią zająć z uwagi na zakreślone w skardze kasacyjnej podstawy kasacyjne. Nasze argumenty przedstawimy teraz SA – mówi Barbara Garlacz, która reprezentowała frankowiczów. mr