Banki jako branża mocno ucierpiała z powodu pandemii. Cięcie stóp procentowych do niemal zera wprawdzie ułatwia obsługę kredytów przedsiębiorcom niefinansowym i klientom indywidualnym, ale samym kredytodawcom mocno szkodzi, obniżając wynik odsetkowy, odpowiadający za 70 proc. ich przychodów. I choć ostatnie wyniki sektora bankowego były niezłe, to rosnąca szybko liczba zachorowań na koronawirusa może zwiastować wzrost odpisów i tąpnięcie zysków.
Wynik z odsetek może lekko odbijać
W sierpniu sektor miał 1,3 mld zł zysku netto. Wprawdzie to o 13 proc. mniej niż rok temu, ale wyraźnie więcej niż w dwóch poprzednich miesiącach, gdy sięgał ledwo po 0,5 mld zł. Poprawa możliwa była dzięki wyhamowaniu tempa spadku wyniku z odsetek (wyniósł 3,7 mld zł, podobnie jak w lipcu) i tempa wzrostu odpisów kredytowych (710 mln zł, o jedną czwartą mniej niż w poprzednich miesiącach). Banki pod koniec października zaczną publikację wyników za III kwartał. Zdaniem Rafała Kozłowskiego, wiceprezesa PKO BP, końcówka III kwartału powinna przynieść dołek wyniku odsetkowego sektora, a powolna poprawa może rozpocząć się z końcem tego roku i początkiem nowego.
– Zadecydują o tym m.in. rosnące wolumeny. Zwiększają się depozyty, przybywa kredytów mieszkaniowych, niezła jest też sprzedaż kredytów konsumpcyjnych. Pomoże też odbudowa marży odsetkowej, głównie dzięki zmianie struktury aktywów. Kredytów korporacyjnych, niskomarżowych nieco ubywa, a ich miejsce zajmują nowe kredyty konsumpcyjne i mieszkaniowe o wyższych marżach. Wzrost ich udziału w bilansach będzie poprawiał marżę odsetkową – wyjaśnia. Ocenia, że wynik z opłat i prowizji sektora w III kwartale powinien być dobry. – Rosła wartość transakcji bezgotówkowych, również dzięki rozwojowi rynku e-commerce. Pozytywny wpływ powinien mieć też rynek kapitałowy, sprzedaż jednostek uczestnictwa TFI i działalność brokerska. Niektóre banki podnosiły też opłaty w bankowości transakcyjnej. Spodziewam się także dobrego wyniku z operacji finansowych, bo wyceny dłużnych papierów wartościowych rosły – zaznacza Kozłowski.
Języczkiem u wagi, decydującym o wynikach za III kwartał, będą odpisy kredytowe. Niski ich poziom w sierpniu napawa optymizmem, ale nie jest to gwarancja, że niskie były także we wrześniu. A nawet jeśli tak się stanie, to rosnąca liczba zakażonych koronawirusem i wprowadzane ograniczenia pandemiczne, uderzające w gospodarkę, mogą spowodować skokowy wzrost rezerw w wynikach IV kwartału.