mBank zdecydował, że rezerwa na ryzyko prawne związane z klauzulami waloryzacyjnymi w umowach kredytów hipotecznych i mieszkaniowych indeksowanych kursem franka szwajcarskiego wyniesie w III kwartale 186 mln zł.
To kwota podobna jak w II kwartale, gdy wyniosła 189 mln zł. Najniższa była w I kwartale, gdy było to tylko 13 mln zł. Pierwsza rezerwa portfelowa tego typu pojawiła się w IV kwartale 2019 r. i sięgnęła 293 mln zł. Sektor zwiększa rezerwy ze względu na szybko zwiększającą się liczbę nowych spraw sądowych i coraz częstsze wygrane frankowiczów (według ostatnich szacunków zwyciężają w około 95 proc. sprawach, choć nadal głównie nieprawomocnych).
mBank ma 13,9 mld zł hipotek frankowych (12,6 proc. jego portfela brutto) i 3,4 mld zł w euro (są rzadko kwestionowane przez klientów). Od końca 2019 r. do czerwca liczba jego indywidualnych spraw sądowych urosła o 1638, do 5353 (jest też pozew zbiorowy liczący 1731 osób). Po zwiększeniu rezerw ich suma urosła do około 860 mln zł, co stanowi około 6,2 proc. jego portfela frankowego.
W II kwartale mBank miał tylko 87 mln zł zysku netto (był obciążony kwotą 189 mln zł na rezerwy frankowe i 166 mln zł na wzrost ryzyka wynikający z pandemii). Wtedy jednak jeszcze nie doszło w sektorze do dużego spadku wyniku odsetkowego po cięciu stóp a najgorszy pod tym względem był prawdopodobnie III kwartał. Przychody były więc w tym okresie pod większą presją niż w II kwartale, ale języczkiem u wagi będą odpisy na pandemię. Jeśli będą równie wysokie jak w poprzednim kwartale, mBank znowu zanotuje słaby wynik (dla porównania w 2019 r. osiągał w dobrych kwartałach, nieobciążonych rezerwami, po około 350-370 mln zł zysku netto).
W sierpniu analitycy Haitong Banku obniżyli prognozę zysku netto dla mBanku na lata 2020 i 2021 odpowiednio o 17 proc. i 14 proc., do 0,54 mld zł (spadek o 52 proc. r/r) i 0,64 mld zł (wzrost o 43 proc. r/r). W I półroczu niemiecko-polski bank zanotował 178 mln zł zysku netto, o 66 proc. mniej niż rok temu.