Bankowy Fundusz Gwarancyjny udzielił gwarancji na ten portfel, dzięki czemu Pekao nie jest narażony na wzrost kosztów ryzyka w razie ewentualnych problemów ze spłacalnością (koszt poniósłby tylko BFG). Eksperci wskazują, że ryzykiem jest szczególnie portfel leasingowy. Model biznesu polegał na tym, że IGL emitował Idei Bankowi obligacje, a za pozyskane środki udzielał leasingu. Idea nie badała więc ryzyka klienta leasingowego, zakładała tylko, że IGL spłaci wierzytelności. To pozwalało na właściwie zerowe koszty ryzyka tego portfela. Nie wiadomo też, jak będzie układać się współpraca Pekao z IGL, który nadal jest kontrolowany przez Leszka Czarneckiego. Dodatkowo – jak wynika z naszych informacji – zarówno Pekao, jak i BFG miały bardzo ograniczone możliwości na przeprowadzenie due diligence portfela leasingowego przed przejęciem. Spłacalność tych należności zadecyduje o łącznych kosztach przymusowej restrukturyzacji Idei (na razie to około 400 mln zł, na co składają się umorzone akcje, obligacje i dotacja z BFG). Przy ocenie ryzyka rzędu 2 proc., gwarancje mogą kosztować BFG jeszcze 1 mld zł.
Pekao zakłada, że jeśli istniejący portfel wygaśnie (bez względu na rezerwy, bo będą pokryte przez gwarancje BFG), to wyjdzie na transakcji na zero. Spodziewa się też 300 mln zł synergii kosztowych netto przez dziesięć lat. – Te synergie są możliwe, ale sporo zależy od tego, w jakim tempie będzie wygasał przejęty portfel, jak szybko i w jakiej skali Pekao będzie w stanie ciąć koszty przejętej Idei i jaka jest rzeczywista sytuacja portfela leasingowego, tzn. czy faktycznie przyniesie odpowiedni wynik odsetkowy – mówi Kamil Stolarski, analityk BM Santandera. Ocenia, że przejęcie Idei to trudny i niewdzięczny projekt, to raczej przykry obowiązek dla Pekao niż szansa na dobry biznes. – Bank czekają zamknięcia oddziałów, wypowiadanie umów, wygaszanie systemów IT, negocjacje z BFG w sprawie gwarancji. Zwykle bank, przejmując innego gracza, liczy, że coś mu z tego zostanie – większa skala, baza dobrych klientów, sieć sprzedaży. W przypadku przejęcia Idei wiele korzyści nie będzie: bilans spada, sieć będzie zlikwidowana, być może niewielu klientom uda się sprzedać produkty Pekao. Zatem zamiast skupić się na wzroście organicznym i prowadzić cyfryzację Pekao, musi zająć się czasochłonnym i niosącym ryzyko procesem – mówi Stolarski. MR